Bohater szekspirowskiego dramatu królewicz duński Hamlet, gdy dowiaduje się o otruciu ojca i spisku na własne życie, zadaje sobie fundamentalne pytanie: być albo nie być. Podjąć walkę ze złem, czy ulec, dać się zabić spiskowcom.
Tymczasem między Bugiem, Odrą i Nysą, w obliczu zapowiedzianej oficjalnie „czwartej fali zakażeń”, w obliczu ubytku chętnych do szczepień, Sejm w głębokiej ciszy szykuje akt prawny „O zwalczaniu chorób zakaźnych…” pod kryptonimem „druk 1449”, przewidujący karanie restrykcjami ludności z mniej „wyszczepionych” regionów, wydłużenie kwarantanny do 30 dni, ale też wprowadzenie obowiązku szczepień dla wybranych grup społecznych, sugerowana jest też izolacja opornych na oddziałach psychiatrycznych (co Państwu to przypomina?)*.
Jak powstrzymać ten projekt?
Otóż proste, gotowe rozwiązanie właśnie daje nam Dania.
W XIX wieku Duńczycy stworzyli najdoskonalszy w świecie system spółdzielczy, dzięki któremu obronili przed ekspansją obcego kapitału własne rolnictwo i przemysł spożywczy. Natomiast dziś – w ramach Unii – twardo trzymają się własnej korony. Duński model pomocy społecznej, humanitarny, lecz także praktyczny, bo eliminujący nadużycia, z czasem znalazł naśladowców w wielu krajach.
Najbardziej znanego baśniopisarza świata Christiana Andersena, w pełni doceniłem, kiedy czytałem jego opowieści dzieciom na dobranoc. To zaiste geniusz tego na pozór łatwego gatunku literatury. Zwłaszcza „Nowe szaty cesarza” – w istocie przypowieść filozoficzna – okazują się dziełem uniwersalnym. Jakże aktualnym w czasach pandemii…
A oto duńska recepta na wyjście z opresji:
9 sierpnia br. duński Parlament w Kopenhadze postanowił, że z dniem 1 października 2021 roku zakończy się w kraju stan pandemii COVID-19 we wszystkich jej aspektach. Znosi się tzw. lockdowny, ograniczenia w kontaktach, obowiązek noszenia masek, zachowania dystansu, izolację, kwarantanny oraz tzw., paszporty zdrowotne. Zaprzestaje się propagowania szczepień. Duńscy deputowani pokazali, że działają w imieniu większości obywateli i traktują swych wyborców jak dorosłych.
Po przeanalizowaniu statystyk medycznych z kilku ostatnich lat, wyników badań oraz prognoz, uznali, że epidemia COVID-19 (a tym bardziej pandemia ) nie istnieje, a zatem tracą sens wszelkie związane z nią niedogodności. W jesiennym i wiosennym okresie grypowym służba zdrowia działać ma natomiast jak zwykle – rutynowo.
Współcześni Duńczycy – reprezentowani przez posłów do parlamentu, tak jak stworzony przez Szekspira duński ksiażę Hamlet, w obliczu alternatywy „być albo nie być” wybrali „być”. Zachować wolność – nie poddać się pandemii strachu… Na tle tego, co dzieje się w świecie, zwłaszcza w krajach o randze mocarstw, duńskie podejście – spokojne, racjonalne, odrzucające obce naciski – to wzór dla innych narodów.
Parlament duński pracował nad ustawą zamykającą „pandemię”, otwarty na różne głosy, zwłaszcza wyrażające rezerwę wobec nowych, mało przebadanych, gorliwie propagowanych szczepionek.
Myślę, że nie tylko sceptyczna wobec szczepień połowa Polaków czeka na podobną inicjatywę naszych deputowanych. W imię wolności – ocalenia ducha narodu. Rozwijając rygory sanitaryzmu zbliżamy się do chińskiego, stalinowskiego modelu społeczeństwa. Może ten tekst zainspiruje naszych parlamentarzystów – przynajmniej tych mniej twittujących, za to czytających z namysłem.
Janusz ŁAWRYNOWICZ
* Z wysokiego szczebla rządowego padło niepokojące oskarżenie niezaszczepionych o „brak empatii”. ©℗
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.