Promenadowe nasadzenia drzew - z nich niegdyś słynął Szczecin. Do współczesności w pejzażu miejskim niewiele ich zostało. Jak z nich znów zrobić atut miasta zieleni: przywrócić reprezentacyjny charakter? Pomysły są. Jednak na ich realizację nie tylko pieniędzy brak.
Szczeciński „Złoty szlak" - al. Papieża Jana Pawła II - zachowała swój dawny styl. Jego główną oś wyznacza spacerowy trakt, po bokach którego rosną szpalery drzew.
- Identyczne promenadowe nasadzenia widzimy też w innych miejskich alejach. Tyle że miejsce niegdysiejszych spacerowych traktów obecnie zajmują torowiska. Jak choćby w al. Bohaterów Warszawy czy Piłsudskiego. Z jednym wyjątkiem: ul. Narutowicza. Przynajmniej na odcinku od ul. Potulickiej do al. Piastów wciąż jeszcze jest szansa na odtworzenie stylu i klimatu miejskiej zielonej promenady - komentuje radny Robert Stankiewicz (PiS). - Oczywiście, trzeba by wreszcie estetycznie zagospodarować dotychczas zaniedbany pas zieleni. Teraz służący - delikatnie mówiąc - za wybieg dla psów. Można by go urządzić w bogato zazieleniony pieszy trakt, utrzymany w formie alei, wyposażony w drobne elementy wypoczynku oraz małą gastronomię. Takie rozwiązanie pełniłoby funkcję spacerowo-wypoczynkową dla pieszych, spacerujących wzdłuż ulicy Narutowicza.
Teraz ul. Narutowicza to przede wszystkim jeden z głównych ciągów komunikacyjnych Nowego Miasta. ©℗
Więcej czytaj w „Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu
Arleta NALEWAJKO
Fot. Mirosław WINCONEK (arch.)
1. Teraz ul. Narutowicza to przede wszystkim jeden z głównych ciągów komunikacyjnych Szczecina. Głównie dla samochodów (po kilka pasów jezdni w obie strony). Bo dla ludzi mniej, bo na całym jej odcinku nie ma choćby jednej ławki.
2. Większe szanse na realizację ma inny pomysł radnego Roberta Stankiewicza: również dotyczący promenadowych nasadzeń, tyle że w al. Piłsudskiego.