Gryfickie liceum, w którym uczyła się Magda, zorganizowało we wtorek marsz ulicami miasta. Nauczyciele, pracownicy i uczniowie szkoły chcieli w ten sposób upamiętnić swoją koleżankę i wyrazić swój sprzeciw wobec tego, co się stało. Później było spotkanie na placu Zwycięstwa i msza w miejscowym kościele. Do pochodu dołączyli pracownicy oraz uczniowie innych szkół, mieszkańcy Gryfic.
– W szkole nie będziemy mogli tak po prostu przejść do porządku dziennego nad tym, co się stało. Magda powinna być z nami – cieszyć się z tego, że po okresie nauki zdalnej rozpoczęła się nauka stacjonarna i z okazji Dnia Dziecka. Nie ma jednak radości. Jest żałoba i ogromny smutek. Trudno opisać to słowami – mówi Adam Szawarski, nauczyciel języka niemieckiego.
Uczniowie wypuścili w niebo białe balony. Napisali na nich wiadomości do Magdy. W księdze kondolencyjnej wpisują swoje odczucia. Nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Mają nadzieję, że do tragedii tak naprawdę nie doszło, a ich koleżanka następnego dnia po prostu pojawi się w klasie…
Jaka była Magda w oczach swoich kolegów i nauczycieli? Była sympatyczną drugoklasistką. Potrafiła żartować i z uwagą słuchała tego, co mówią inni. Sama oszczędnie wypowiadała się na temat innych ludzi. Była bardzo ambitna.
– Trudno jest nam, dorosłym, poradzić sobie z tym, co się stało, a co dopiero młodym ludziom. Musimy jednak stanąć na wysokości zadania. Nauka schodzi teraz na dalszy plan. Najważniejsi są uczniowie i rodzina Magdy, którą też chcemy wspierać – dodaje A. Szawarski. ©℗
(BaT)