Licznik rowerowy stojący na pl. Żołnierza Polskiego nie spełnia swojej roli. Zdaniem naszych Czytelników, wprawdzie liczy przejeżdżających rowerzystów, ale po swojemu, tzn. niekoniecznie zgodnie z zasadami arytmetyki.
– W drodze do pracy zatrzymało mnie czerwone światło na przejściu dla pieszych w pobliżu szklanej kawiarenki – opowiada pan Adrian. – Spojrzałem na licznik, bo tam jest również zegar. W tym momencie przejechał obok rowerzysta. Urządzenie natychmiast zadziałało – na wyświetlaczu zmieniła się liczba rowerzystów, którzy tędy dzisiaj przejechali. Z tym że po przejechaniu tego gościa była większa o trzy punkty.
Liczniki rowerowe w Szczecinie są dwa (jeden stoi na pl. Żołnierza, a drugi przy drodze rowerowej przy ul. Ku Słońcu). Mają za zadanie zliczać rowerzystów. Dzięki temu wiemy, ilu miłośników jednośladów przejechało wybranymi trasami od początku roku. Można się też dowiedzieć, ilu kolarzy minęło licznik danego dnia. Okazuje się, że tylko teoretycznie. Bo maszyna oszukuje.
– Czyli cała zabawa jest bez sensu – zauważa nasz Czytelnik. – Bo po co komu nieprawdziwa informacja? Co z nią zrobić?
Rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego przyznaje, że rzeczywiście może się zdarzyć, że urządzenie nie zauważy przejeżdżającego rowerzysty lub policzy jednego za dwóch.
– Ta maszyna nie ma stuprocentowej dokładności – tłumaczy rzecznik Szymon Wasilewski. – Jej zadaniem jest pokazanie skali zjawiska. Orientacyjnej liczby rowerzystów.
Dzięki temu urządzeniu wiemy np., że na pl. Żołnierza ruch rowerowy jest bardzo duży (większy niż na Ku Słońcu). Potwierdza to pośrednio popularność pobliskiej stacji roweru miejskiego, która jest jedną z najpopularniejszych w Szczecinie. Wyniki wykazywane przez liczniki są potem wykorzystywane w statystykach.
(lw)
Fot. Dariusz Gorajski