Wtorek, 16 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Wojewoda i społecznicy na szczecińskim dworcu. Pomoc wciąż potrzebna

Data publikacji: 2022-03-17 17:41
Ostatnia aktualizacja: 2022-03-17 17:40
Wojewoda i pozarządowcy dziękowali mieszkańcom miasta za pomoc uchodźcom. Fot. Dariusz GORAJSKI  

Od niskiego pokłonu do samej podłogi rozpoczął swoje krótkie przemówienie Jacek Janiak, szef szczecińskiego DK „Słowianin”. W ten sposób wyraził swój podziw, szacunek i uznanie dla wszystkich szczecinian, dzięki którym pomoc dla uciekających przed wojną Ukraińców płynie nieprzerwanym strumieniem już trzeci tydzień, przez całą dobę. Jacek Janiak był jedną z 10 osób, które wzięły udział w briefingu na szczecińskim dworcu, zwołanym przez wojewodę zachodniopomorskiego Zbigniewa Boguckiego.

Dyrektor Domu Kultury wspomniał o 5-latku, który każdego dnia budzi o świcie swojego ojca, wyciąga na zakupy i razem robią kanapki, które dostarczają na dworzec. I o niepełnosprawnym mężczyźnie na wózku, który do foliowych woreczków pakuje drożdżówki codziennie dostarczane przez szczecińskich cukierników.

- To są codzienne działania setek, czy tysięcy osób, często anonimowych, którym nawet nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jak bardzo jesteśmy wdzięczni - mówi Jacek Janiak. Reakcja szczecinian przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Na hasło „kanapka” otrzymaliśmy ich 4 tysiące, licząc na ok. 100 szkolnych wyprawek dostaliśmy ponad 200. To wszystko dla naszych gości, bo osoby przybywające z objętej wojną Ukrainy wolimy nazywać gośćmi, a nie uchodźcami.

Wielkie zaangażowanie wolontariuszy

O wielkim zaangażowaniu wolontariuszy mówili też przedstawiciele stowarzyszenia Refugees, Polites i Mi-Gracja. W pomoc na szczecińskim dworcu zaangażowanych jest już ok. 1 tys. osób. To uczniowie szkół, studenci, kierowcy oferujący transport prywatnymi samochodami, ale także Ukraińcy mieszkający od kilku lat w Szczecinie i matki, które do Szczecina przybyły zaledwie kilka-kilkanaście dni temu. To dzięki nim TPD prowadzi pokój, w którym dzieci mogą się wyciszyć lub pobawić, dając chwile wytchnienia rodzicom, załatwiającym pierwsze formalności.

- Od środy mamy też pokój dla matek z najmniejszymi dziećmi - mówi Angelika Muchowska z TPD. - Mogą tam dziecko przewinąć, nakarmić, uspokoić, takie miejsce też jest potrzebne.

Wdzięczna za każdą pomoc jest także Katerina Zavizhenets ze Stowarzyszenia Mi-Gracja. Dary stowarzyszenie przyjmuje w hali Netto Arena, na bieżąco są one dostarczane do siedziby stowarzyszenia przy ul. Kolumba w bezpośrednim sąsiedztwie dworca PKP.

- Przynosicie kołdry, poduszki, pościel. Przynosicie pieluchy, środki higieny osobistej i jesteśmy za to niezmiernie wdzięczni - mówiła Katerina Zavizhenets. - Dostarczacie żywność, gotujecie posiłki i to też wszystko trafia do potrzebujących. Dziękujemy za to i prosimy o więcej. Nikt z nas nie wie, jak długo ta pomoc będzie potrzebna.

Dwa filary pomocy

Wojewoda Zbigniew Bogucki podkreślił, że pomoc opiera się na dwóch filarach. Pierwszy, państwowy, to służby mundurowe i urzędnicy.

- Z drugiej strony są organizacje pozarządowe, tysiące, jeśli nie setki tysięcy ludzi dobrej woli - dodał Zbigniew Bogucki. - Bez nich nie bylibyśmy w stanie nic zdziałać. ©℗

Tomasz TOKARZEWSKI