W kwietniu ubiegłego roku zachodniopomorski Narodowy Fundusz Zdrowia zlikwidował w Drawskim Centrum Specjalistycznym Szpitalny Oddział Ratunkowy. Według NFZ drawski SOR nie odpowiadał wymogom stawianym tego typu oddziałom. Dyrekcja placówki i samorządy nie składają broni. Walczą o przywrócenie oddziału.
Nie było wprawdzie zastrzeżeń do pracy personelu średniego i do infrastruktury, ale brakowało wymaganej obsady lekarzy specjalistów, co potwierdziły kontrole przeprowadzane przez pracowników NFZ. Zamiast SOR jest izba przyjęć, co oznacza dla szpitala obniżenie kontraktu o 1,2 mln zł rocznie, czyli około 15 procent. Szpital się nie poddaje, próbuje ponownie zdobyć kontrakt na prowadzenie SOR. Jednak w tym roku NFZ nie planuje podpisywania nowych kontraktów, mają być tylko aneksowane. W związku z tym prowadząca szpital spółka Szpitale Polskie poprosiła o pomoc samorządowców, którzy też dostrzegają potrzebę istnienia tego oddziału w drawskim szpitalu.
– Kilka kilometrów od nas jest poligon wojskowy, na którym ćwiczą wojska państw NATO – mówi starosta drawski Stanisław Kuczyński. – Wypadki się zdarzają. Nie możemy pozostawić wojska bez zapewnienia opieki medycznej. Najbliższe oddziały ratunkowe oddalone są o kilkadziesiąt kilometrów od nas, to chyba wystarczające argumenty, by SOR przywrócić.
Swoje stanowisko w tej sprawie starosta prezentował podczas styczniowego spotkania z wojewodą zachodniopomorskim. Pisemnie poprosił również o pomoc marszałka województwa, śle apele do NFZ. Również samorząd miejski włączył się w batalię o SOR.
– Wspomagaliśmy szpital i będziemy wspomagać nadal – zapewnia burmistrz Drawska Pomorskiego Zbigniew Ptak. – Izba przyjęć nie działa tak sprawnie jak SOR, to wynika z kontraktu. Szpitalny Oddział Ratunkowy jest bezwzględnie potrzebny.
NFZ jak na razie pozostaje nieugięty. Zdaniem urzędników, istniejące rozwiązania organizacyjne są wystarczające.
Tekst i fot. (bar)
Na zdjęciu: Drawski szpital z pomocą samorządów walczy o przywrócenie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.