"są nauczyciele, którym można płacić grosze... i tak będą pracować". Sami pozwalają się tak traktować, że krowy i świnie są cenniejsze.

Ocena że brak egzaminów na koniec ósmej klasy zadowoli nauczycieli, ma w sobie trochę racji. Zamiast skupiać się w swojej pracy na zasadach automatycznego wypełniania testów, a tego tak naprawdę mogą uczyć nawet roboty np. zdalnie przez internet, nauczyciele mogliby się skupić na rozwoju intelektualnym swoich uczniów, uczeniu logicznego myślenia oraz zasad współpracy zespołowej. Kiedyś nie było egzaminów na zakończenie podstawówki. Dobrze działało doradztwo zawodowe, które szukało w nastolatkach pasji, zainteresowań i predyspozycji (np. osoba która nie rozróżnia barw, nie mogła być nawigatorem na statku). Dla wielu szkoła zasadnicza lub średnia z dobrym zawodem była przepustką na przyszłość. Szkoły średnie mogły wprowadzić egzaminy dla kandydatów. Na koniec była matura, która była pierwszym prawdziwym egzaminem. Nie wszyscy wtedy musieli kończyć studia. A tak na marginesie, idąc tokiem myślenie mojego przedmówcy "życie nie jest bezstresowe", wprowadźmy w takim razie dla młodszych dzieci egzaminy po żłobku i po przedszkolu.

Bo Ci Nauczyciele maja Duzo Wiecej Oleju w Glowie i Nie patrza na krotko - tylko daaaleko...wzrocznie !! I dla Nich dalsza Szczesliwa przyszlosc i Los mlodych uczniow... jest Najwazniejszy = DUZE BRAWA !!!

Gdyz Nie na dniu dzisiejszym... Swiat sie juz konczy !!! A dlaczego w tej Sali gimnastycznej... kolejny "Bolko-elektryk" jeszcze nie zapalil swiatla - czyzby wiec kolejna "Pro-wo-kac-ja" ??

A przede wszystkim odpadnie stres nauczycieli których praca nie byłaby weryfikowalna obiektywnymi kryteriami ("zdawalność"). Zycie nie jest bezstresowe i kiedyś młodzi ludzie muszą w końcu zmierzyć się z egzaminem. Można byłoby to podzielić na 2 części, egzaminy końcowe, ci którzy nie zdadzą to poprawka (przygotowanie do poprawki rzecz jasna w okresie wakacji) i ponowny egzamin np w sierpniu...

Broniarz ręce załamuje, komuchy klną w rozpaczy a "europejska targowica" już sama nie wie, co by tu jeszcze.

Jednak są nauczyciele, którym można płacić grosze... i tak będą pracować.

A może zrezygnować zupełnie z egzaminów gimnazjalnych i na koniec 8 klasy. Oszczędności dla nas wszystkich i mniej stresu dla uczniów oraz mniej pracy dla psychologów dziecięcych w przyszłości.

Brawo za organizację i porządek mimo próby "storpedowania" egzaminu przez strajkujących nauczycieli.