Dezynfekcja pomieszczeń i mebli, pranie zabawek pluszowych - oto działania, jakie właśnie odbywają się w większości szczecińskich przedszkoli. Z niektórych placówek rodzice otrzymali w środę SMS-y, by zabrali do domu pluszaki i kocyki należące do dzieci. A wszystko to z powodu śmierci kilkulatka, który kilka dni temu zmarł na sepsę.
W Przedszkolu Publicznym nr 30 „Chochlik" odbędzie się dodatkowa dezynfekcja pomieszczeń, zakupiono też mydło antybakteryjne:
- Staramy się nie wprowadzać atmosfery paniki czy zagrożenia - mówi dyrektorka PP 30, Alicja Gerlach. - O higienę dbamy jak zawsze, choć rzeczywiście zaplanowana jest dodatkowa dezynfekcja. Ostatnio mieliśmy dużo zachorowań na ospę, zatem standardowe dezynfekowanie odbywało się u nas często. Ale nie wprowadzamy specjalnych obostrzeń. Trzeba po prostu zachować higienę.
W Przedszkolu Publicznym nr 66 „Pod Kasztanem" preparaty bakterio- czy grzybobójcze często są używane:
- U nas ciągle są wzmożone czynności sanitarne - przyznaje Dorota Szostak, dyrektorka placówki. - Najpierw mieliśmy w przedszkolu szkarlatynę, potem jedno dziecko miało owsiki. Nie ma tygodnia, żeby coś się nie działo. Stąd u nas bardzo często wykonywana jest dezynfekcja. Dzieci nie są zadowolone, ale pluszaki trzeba na jakiś czas usunąć z sal i wyprać. Zresztą, jeżeli w jakimś okresie pojawia się mało dzieci w przedszkolu, bo właśnie sporo z nich zachorowało, to już w ruch idą u nas środki bakteriobójcze.
W Przedszkolu Publicznym nr 72 „Kraina Tuwima" nie są przyjmowane dzieci, które w danym dniu mają choćby katar:
- Nie panikujemy, ale przestrzegamy rodziców przed przyprowadzaniem przeziębionych czy zakatarzonych dzieci do przedszkola - mówi dyrektorka PP 72, Lena Krzykawska. ©℗
Więcej w magazynowym Kurierze Szczecińskim i e-wydaniu z 15 kwietnia 2016.
(mon) (lw)
Fot. (arch.)