Dom dziennego pobytu dla osób z chorobą Alzheimera i innymi chorobami otępiennymi przy ul. Krasińskiego jest drugim takim miejscem w Szczecinie. Oferuje seniorom zajęcia aktywizujące i fachową opiekę, odciążając ich bliskich, którzy w tym czasie mogą pracować, załatwić swoje sprawy, pójść do lekarza, czy po prostu odpocząć. Placówka przyjmuje podopiecznych od sierpnia, ale w środę otwarto ją oficjalnie.
Dzienny DPS jest przeznaczony dla 20 osób. Teraz ma 11 podopiecznych - to seniorzy w wieku od 65 do 92 lat. Do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, który kieruje tu zainteresowanych, wpływają kolejne wnioski.
Dom jest otwarty od poniedziałku do piątku, w godzinach 6.30-17.30. Zatrudniono tu dwóch opiekunów, terapeutę zajęciowego, rehabilitanta. DPS świadczy usługi opiekuńcze, rehabilitacyjne oraz kulturalno – rekreacyjne, prowadzi zajęcia terapeutyczne, zapewnia wyżywienie - posiłki są dostarczane z DPS przy ul. Romera, w strukturach którego znajduje się ta placówka.
Mama pani Agnieszki Pawlaczek, Maria, ma 69 lat i cierpi na chorobę Alzheimera.
- To miejsce bardzo nam, jako rodzinie, ułatwia życie - przyznaje pani Agnieszka. - Mój tato też choruje, jest po udarze i po zawale, ja pracuję, a mama wymaga ciągłej opieki.
Z oferty ośrodka korzysta też 67-letnia pani Jagoda, która na Alzheimera choruje od 5 lat. Dotąd przez całą dobę opiekował się nią mąż. 75-letni pan Janusz z powodu swojego stanu zdrowia musi często odwiedzać lekarzy, zdarza się czekać w kolejce. Zmuszony był zabierać żonę ze sobą, a ona źle to znosiła.
- Aplikowaliśmy do DPS przy ul. Kruczej, ale powiedziano nam, że tu żona dostanie się szybciej - mówi. - Otrzymaliśmy zaproszenie, by odwiedzić ten dom, zobaczyć, jak wyglądają warunki. Miałem pewne obawy, ale zachęciło nas miłe, ciepłe przyjęcie.
Więcej w czwartkowym "Kurierze" i e-wydaniu
Fot. Dariusz GORAJSKI