Trzecia niedziela marca będzie ostatnim dniem handlu na giełdzie w Szczecinie Płoni. Właściciel terenu i hali przy ul. Szosa Stargardzka, rozpoczyna zapowiadaną inwestycję - budowę centrum logistycznego. Handlujący szukają nowych miejsc, część już podjęła decyzję, że przeniesie się na giełdę w Przecławiu.
Teren przy ul. Szosa Stargardzka jest własnością duńskiej firmy Transcargo, będącej w grupie Freja Transport & Logistics. Spółka kupiła go sześć lat temu od Gryfbetu z zamiarem ulokowania tu swojego centrum logistycznego. Inwestycja z różnych przyczyn się opóźniała, dlatego przez te lata właściciel w hali o powierzchni 7 tys. m kw. prowadził w każdą niedzielę, jak poprzednicy, najem powierzchni handlowych na potrzeby chętnych ze Szczecina i okolic. Wynajmujący stoiska mieli świadomość, że sytuacja jest tymczasowa. Niedawno zostali poinformowani o terminie zakończenia działalności giełdy. W pierwszej połowie roku ruszą tam prace rozbiórkowe, hala zostanie wyburzona. Inwestycja Trancargo ma być gotowa w przyszłym roku.
Na giełdzie w Płoni można kupić "mydło i powidło". Od jajek, warzyw i owoców, przez ubrania, kosmetyki i rzeczy do domu, po starą maszynę do pisania, wojskową saperkę i akordeon. Wielu przyjeżdża tu w poszukiwaniu perełek i z żalem przyjmuje informacje o nadchodzących zmianach.
Część handlujących podjęła decyzję, że przenosi interes do Przecławia, bo pojawiła się taka oferta.
- Byliśmy już oglądać boksy - mówi pani Małgorzata, która na giełdzie w Płoni działa od siedmiu lat. - Wszystkich klientów informujemy o zmianie, zapewniają nas, że będą przyjeżdżać w nowe miejsce. Jesteśmy dobrej myśli. Tutaj handlujemy jeszcze do 17 marca, od 24 już w Przecławiu. Z dotychczasowej lokalizacji byliśmy bardzo zadowoleni, ruch świetny, klientów wielu, ale sytuacja z miejscem niepewna. Mamy nadzieję, że teraz będzie stabilnie.
W niedzielę 17 lutego giełdę jak zawsze odwiedzały tłumy. Klienci oglądali, kupowali i dopytywali co dalej. Wielu zagląda tu z sentymentem.
- Od sześciu lat przyjeżdżamy na giełdę w Płoni regularnie - mówi Irena Nawojczyk-Jadczak. - Dwa lata temu kupiliśmy dom i go urządzamy. Tutaj szukamy niepowtarzalnych rzeczy i mamy z tego prawdziwą frajdę. Klimat jest wyjątkowy, bo można się targować, spotykamy znane już twarze. To nie jest supermarket, tu się znajduje rzeczy z duszą. Czy giełda ma szansę przetrwać? Jeśli w nowe miejsce przeniosą się wszyscy, którzy mają tu swoje stoiska, to tak.
Niektórzy handlujący są zdania, że w sytuacji likwidacji giełdy w Płoni, nową lokalizację powinny wskazać władze miasta.
- Wielka szkoda, że nie ma z magistratu żadnej propozycji terenu, gdzie targowisko mogłoby się przenieść - ocenia pan Leszek. - Wystarczy tu przyjechać, żeby się przekonać, ilu jest klientów. Fajnie by było, gdyby Szczecin miał jednak takie miejsce.
Tekst, film i fot. Anna Gniazdowska