Strata placówki w porównaniu z 2014 r. zwiększyła się o ponad 3 mln zł i wynosi już prawie 7 mln zł.
– SPZOZ pokrywa we własnym zakresie ujemny wynik finansowy – tłumaczył Adam Chrałowicz, członek zarządu powiatu stargardzkiego. – Ale jeżeli wynik ten, po dodaniu kosztów amortyzacji, ma wartość ujemną, podmiot tworzący może pokryć stratę w terminie trzech miesięcy od upływu terminu zatwierdzenia sprawozdania finansowego. W takiej sytuacji jest właśnie nasz szpital.
Wiceprzewodniczący Klubu Radnych Ligi Powiatu Stargardzkiego Jerzy Broński dopytywał, czy zarząd powiatu ma program naprawczy szpitala, aby przekazane pieniądze „nie zostały utopione”. W podobnym tonie wypowiedział się radny Waldemar Gil, szef jego klubu, który stwierdził, że być może nie jest to kwota wielka dla powiatu, ale skutki jej wydania mogą być dalekosiężne. Zdaniem radnego Zbigniewa Łuczyńskiego z Klubu Radnych PSLi PO, o sytuacji finansowej stargardzkiej lecznicy należałoby porozmawiać z wojewodą i marszałkiem. Konkurowanie bowiem ze szpitalami im podległymi nie ma sensu.
– Przyznam, że wszystkie dotychczasowe dyskusje z pełniącym obowiązki dyrektora tej placówki napawają nas optymizmem – stwierdził Zdzisław Rygiel, przewodniczący Klubu Samorządowego. członek komisji zdrowia i spraw społecznych w radzie powiatu. – Widać, że jest to człowiek z określonymi przemyśleniami i za jego sprawą na bieżąco robiony jest audyt oraz powstaje plan naprawczy.
Przewodniczący komisji zdrowia Józef Stachowiak przypomniał, że na ubiegłorocznych posiedzeniach szczegółowo rozpatrywana była sytuacja finansowa lecznicy. Ale informacje, jak zaznacza radny, przekazywane przez dyrektorkę były skąpe i kończyły się stwierdzeniem, że wszystko byłoby dobrze, ale nie wiadomo, jakie będzie finansowanie z NFZ. Dyskusja zazwyczaj nie kończyła się niczym konkretnym i dopiero Paweł Bakun na bieżąco przedstawił radnym pełną informację o zadłużeniu szpitala.
– Co to znaczy, że rajcy nie otrzymali informacji na czas? – pytał Andrzej Korzeb z Klubu Samorządowego. – Czy znaczy, że je zatajono? A jeżeli tak, to ktoś zrobił to celowo? To przecież wiąże się wtedy z dużą odpowiedzialnością. A zgodnie z prawem to my jako radni jesteśmy odpowiedzialni za funkcjonowanie tego szpitala albo dysponujemy odpowiednimi fachowcami w tym zakresie, dyrektorem lub członkiem zarządu i to właśnie oni powinni ponosić odpowiedzialność.
Według Korzeba, należałoby się zastanowić, czym ma być SPWZOZ w Stargardzie Czy tylko zakładem pracy zatrudniającym lekarzy, czy też powinien mieć na względzie dobro mieszkańców. Bo dobro lekarza nie jest tożsame z dobrem pacjentów. To rajcy, jak twierdzi A. Korzeb, powinni znaleźć optymalną ścieżkę łączącą oczekiwania pacjentów z pragnieniami lekarzy i pielęgniarek. Dyrektorowi szpitala, zdaniem radnego, należy zapewnić więc środki, by mógł świadczyć usługi, a dopiero później rozliczać go z racjonalności wydatkowania pieniędzy.
– Uważam, że nasze działania zmierzające do zmiany dyrektora lecznicy, perfekcyjne przeprowadzenie audytu oraz przygotowanie programu naprawczego, są dobre – podkreślał starosta Ireneusz Rogowski. – Wiadomo, że plan naprawczy nie jest ostateczny i będzie jeszcze modyfikowany. Ale próbujemy poprawić płynność finansową szpitala.
Natomiast radny Krzysztof Ciach z Klubu Samorządowego zaproponował, by zarząd powiatu stargardzkiego poprzez przedstawicieli Związku Powiatów Polskich „nacisnął na władze”, by doprowadzić wreszcie do zmian strukturalnych w ZOZ-ach. Bo, jak stwierdził, czasem wyglądało tak, że to radni powiatu byli bardziej zainteresowani sytuacją w stargardzkim szpitalu, niż służby, które „raz w miesiącu biorą za to złotówki”. ©℗
(gra)
Fot. Aneta SŁABA (arch.)