Samorządom nie będzie już tak łatwo zamknąć swoich szkół. Lada dzień wejdą w życie przepisy, które przywracają kuratoriom oświaty decyzyjność w kwestii likwidacji placówek oświatowych. Z rozwiązania cieszą się rodzice uczniów podstawówek, które mają pójść pod topór. Wierzą, że z pomocą kuratorium uda się wybronić szkoły.
W 2013 roku w Zachodniopomorskiem zlikwidowano 83 szkoły. To był czarny rok dla oświaty. W kolejnym zamknięto sześć placówek oświatowych. W 2015 roku z mapy województwa zniknęły 42 placówki – w tym, jak informuje kuratorium, „23 wygasły z mocy prawa i 8 z powodu braku chętnych”.
Ile teraz pójdzie pod nóż? Jak dotąd cztery gminy powiadomiły Kuratorium Oświaty w Szczecinie o zamiarze likwidacji szkół lub punktów przedszkolnych od września 2016 roku. Wpłynęły wnioski z Biesiekierza, Recza, Tuczna i Kamienia Pomorskiego. Ale do takiego kroku przymierzają się także inne gminy. Na powiadomienie kuratorium mają czas do końca lutego. W gminie Płoty rozważana jest np. likwidacja dwóch wiejskich podstawówek – w Mechowie i Wyszoborze. „Kurier” pisał o protestach rodziców, którzy nie mogą się zgodzić, że ekonomia bierze górę nad dobrem dzieci.
– Burmistrz mówi o kosztach, ale jak można dobro dziecka przeliczać wyłącznie na złotówki. Poza tym, w płotowskiej szkole, do której miałyby być przeniesione dzieci z Mechowa, obecnie uczy się ponad sto uczniów. Nie ma możliwości, by dzieci nie uczyły się w systemie dwuzmianowym – mówiła na naszych łamach Agnieszka Nowak, jedna z mam z Mechowa.
Wrze również w innych gminach, w których radni chcą likwidacji szkół. ©℗
(żan)
Więcej w „Kurierze Szczecińskim” i w e-wydaniu z 20 stycznia 2016 r.
Na zdjęciu: Szkoła Podstawowa Nr 54 w Szczecinie, czyli popularny „Maciuś”, przestała istnieć w 2012 roku. Do tej pory działka w centrum miasta czeka na zagospodarowanie.
Fot. Robert Stachnik