W powtórzonym przez szczeciński ZDiTM przetargu na łatanie doraźne dziur w jezdniach w przyszłym roku znów wystartowała tylko jedna firma zainteresowana świadczeniem takich usług. I tym razem jest to spółka Strabag. Gotowa jest jednak podjąć się zadania za dużo mniej niż jeszcze nieco ponad miesiąc temu. W dodatku za kwotę niewiele odbiegającą od limitu wydatku zakładanego na ten cel.
W listopadzie Strabag skalkulował wynagrodzenie za całoroczne usługi przy naprawach doraźnych nawierzchni szczecińskich jezdni na ponad 9,7 mln zł. ZDiTM wówczas unieważnił postępowanie, dysponując na zlecenie budżetem w wysokości ledwie 5,3 mln zł. Minęło raptem kilka tygodni i w drugim przetargu Strabag zrewidował swoją wcześniejszą kalkulację i to radykalnie. Przedstawił ofertę, zjeżdżając w dół z oczekiwanym wynagrodzeniem o niebagatelną sumę, bo o przeszło cztery miliony złotych – do 5 mln 690 tys. zł.
– Trwa weryfikacja dokumentów, analiza formalno prawna, jak też badanie możliwości finansowych miasta w sprawie zabezpieczenia odpowiedniej puli środków, które pozwoląna wybór wykonawcy i następnie zawarcie z nim umowy – informuje Hanna Pieczyńska, rzeczniczka prasowa Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.
Dotychczasowa praktyka w przypadku podobnych postępowań o zamówienia publiczne każe jednak zakładać taki oto scenariusz, że z budżetu miasta na przyszły rok uda się wysupłać jeszcze niezbędną kwotę rzędu 390 tys. zł. Bywały i są bowiem takie przetargi, w których rozdźwięk między przeznaczoną kwotą a najniższą ofertą sięgał bądź sięgały nierzadko znacznie wyższych sum, a ostatecznie kończyły się one lub się kończą pozytywnym rozstrzygnięciem i wyborem wykonawcy. Najprawdopodobniej będzie tak samo i w tym przypadku. ©℗
(M)