Do grona radnych Rady Miasta wrócił Mariusz Bagiński z Bezpartyjnych. Prezydent wycofał uchwałę dotyczącą działki pod nowy kościół na osiedlu Nad Rudzianką. Ale radni starli się za to o nowe stawki za wywóz szamba.
Wtorkowa sesja Rady Miasta rozpoczęła się od zaprzysiężenia nowego - starego radnego z klubu Bezpartyjni - Mariusza Bagińskiego. Nowego, bo wchodzi w miejsce Macieja Szyszki, który w grudniu ubiegłego roku zrzekł się mandatu radnego RM i Rady Osiedla z powodu nieprawidłowości finansowych, do jakich miało dojść przy realizacji przez Stowarzyszenie Prawy Brzeg Kultury (Szyszko był jego przewodniczącym) zadania publicznego pt. "Prowadzenie dziennego Domu Pomocy Społecznej oraz Klubu Seniora". Starego - bo Bagiński był radnym poprzedniej kadencji oraz pełnił nawet funkcję przewodniczącego Rady Miasta Szczecin.
Gorącym punktem wtorkowych obrad miała być uchwałą dotycząca wydzierżawienie działki na osiedlu Nad Rudzianką (Prawobrzeże) pod budowę nowego kościoła, zamiast przeznaczyć ten teren na park lub inny teren rekreacyjny. Nowy, kolejny kościół w tej okolicy budzi sprzeciw sporej grupy mieszkańców. Spodziewano się więc gorącej dyskusji na ten temat na sesji. Ale okazało się, że prezydent Szczecina wniósł o wycofanie projektu uchwały w tej sprawie z programu obrad. Jego zdaniem pojawiły się powody formalne, aby podjąć taką decyzję. Sprawą radni zajmą się najprawdopodobniej w lutym.
Prezydent wniósł też o wycofanie z programu sesji uchwały dotyczącej nowych stawek za wywóz "nieczystości ze zbiorników oraz odpadów komunalnych". Chodzi m.in. o szamba ciągle jeszcze powszechne, szczególnie na Prawobrzeżu. Jeszcze przed rozpoczęciem wtorkowych obrad projekt ten krytykowali radni PiS.
- Dzisiaj za wywóz jednego metra sześciennego szamba średnio się płaci ponad 20 zł. Chcemy zatem zapytać pana prezydenta, dlaczego chce aż dwukrotnie zwiększyć maksymalną stawkę za wywóz ścieków - mówił radny Maciej Ussarz.
Przeciwny wycofaniu uchwały był Paweł Adamczyk, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego.
- Ostatnie stawki za wywóz takich odpadów Rada Miasta podjęła w 2012 roku. A sytuacja na rynku jest bardzo dynamiczna. Stawki ciągle się zmieniają. Dzisiaj w Szczecinie wynoszą one 35 złotych za metr sześcienny i to jest stawka górna. Ale są firmy, które już ją przekraczają - mówił dyrektor.
O debatę na temat nowych stawek apelował także Władysław Dzikowski, radny Bezpartyjnych. Ale zupełnie inaczej argumentował swój wniosek.
- Jestem przeciwny nowym stawkom. 70 złotych za metr sześcienny to zbójecka stawka, to rozbój. Firmy asenizacyjne mają na beczkach swoich samochodów wypisane ceny. Zazwyczaj jest to dwadzieścia kilka złotych za metr sześcienny. Wiem, bo sam z nich korzystam. Co miesiąc wywożą 16 metrów sześciennych. Ale jest pewne lobby za nowymi stawkami, nie będę operował nazwiskami. I nie jest tak, że firmy nie będą konkurować między sobą stawkami - przekonywał Dzikowski.Za dyskusją o nowych stawkach byli także radni PO. Sprzeciwili się radni PiS.
- Nie ma analiz dotyczących np., ilu dokładnie mieszkańców dotknie zmiana stawki, nie otrzymali oni pełnych informacji. Podwyżki te nie są uzasadnione - stwierdził radny Ussarz.
W trakcie sesji okazało się, że prezydent w formie autopoprawki postanowił zmienić zapisy uchwały dotyczące wysokości stawki.
- Jej górna granica nie będzie wynosić 70 zł a 50 złotych. Według naszych informacji tylko trzy podmioty w mieście mają stawki przekraczające tę kwotę. Będą się więc musiały dostosować do zapisów uchwały - uznał Adamczyk.
- To MPO, firma w której udziały ma miasto, proponuje ponad 35 zł za metr sześcienny. Ale nawet te 50 zł może doprowadzić do podwyżki stawek na rynku. Na ilu więc podmiotach dokonano analizy cenowej? 10, 6 czy trzech? - dopytywał radny Ussarz.
- Trzy podmioty mają stawki powyżej 60 zł. Uznaliśmy to więc za margines. I takich stawek nie ma MPO. Większość proponuje, 22, 25 i 27 złotych za metr sześcienny - ripostował dyrektor wydziału gospodarki komunalnej.
- Do tej pory górna granica stawki wynosiła 35 zł. Nikt nie zabronił firmom, żeby wywoziły taniej. Tę sprawę reguluje rynek, firmy dogadują się ze zleceniodawcami. Nikt nie zmusza do określenia górnej granicy stawki - argumentował Piotr Krzystek, prezydent Szczecina.
Ostatecznie radni przyjęli nowe stawki. "Za" było 17 radnych, "przeciw" 9, nikt nie wstrzymał się od głosu. ©℗
(dar)
fot. Dariusz GORAJSKI
Zdjęcie: Na wczorajszej sesji nie brakowało gorących dyskusji