Sąd Okręgowy w Koszalinie uwzględnił wniosek prokuratury i przedłużył tymczasowy areszt o kolejne trzy miesiące wobec Miłosza S., organizatora escape roomu, w którym zginęło pięć 15-letnich dziewcząt.
– Sąd uwzględnił wniosek prokuratora i przedłużył okres tymczasowego aresztowania na dalsze trzy miesiące (...) wobec Miłosza S., osoby, która prowadziła tzw. escape room w Koszalinie, gdzie doszło do tragedii – powiedział we wtorek po zakończeniu niejawnego posiedzenia sądu rzecznik Sądu Okręgowego w Koszalinie Sławomir Przykucki. Dodał, że "pozostaje jeszcze dużo dowodów do przeprowadzenia w przedmiotowej sprawie", która – jak zaznaczył – jest "bardzo obszerna, wielowątkowa". Uzupełniana będzie m.in. opinia psychiatryczna oraz ta wydana przez biegłych z zakresu pożarnictwa.
– Biorąc pod uwagę obszerność materiału dowodowego i całokształt okoliczności tej sprawy, sąd uznał, że zasadnym będzie, by podejrzany w tej sprawie dalej przebywał w areszcie tymczasowym – powiedział Przykucki.
Obrona do tej pory nie skarżyła postanowień sądu. Po wydaniu pierwszego jeden z obrońców Miłosza S. mec. Wiesław Breliński mówił, że obrona chce, by postępowanie toczyło się "w sposób wartki", by kwestię dotyczącą postępowania dowodowego zamknąć "w możliwie jak najszybszym terminie". Na drugie postanowienie obrońcy nie złożyli zażalenia "na wyraźne polecenie klienta".
Mec. Breliński dodał, że mija sześć miesięcy odkąd Miłosz S. jest w areszcie tymczasowym. Prokuratura dotąd nie prowadziła z nim "żadnych czynności", nie było "żadnych przesłuchań". Zdaniem obrony "jest to typowy areszt na zmęczenie". Według niego Miłosz S. jest "w beznadziejnym stanie psychicznym".
* * *
Do tragicznego pożaru w escape roomie "To Nie Pokój" w Koszalinie przy ul. Piłsudskiego doszło 4 stycznia. Zginęło pięć 15-letnich uczennic jednej klasy. Według wstępnych ustaleń prokuratury, przyczyną pożaru był ulatniający się gaz z butli gazowej (butle zasilały w paliwo piecyki w budynku). Ogień miał uniemożliwić 25-letniemu pracownikowi escape roomu dotarcie do nastolatek. Mężczyzna został poparzony, nie otworzył dziewczętom drzwi. One same mogły to zrobić dopiero po rozwiązaniu ostatniej zagadki. W obiekcie nie było dróg ewakuacyjnych. Dziewczęta zatruły się tlenkiem węgla. Pogrzeb ofiar pożaru odbył się 10 stycznia. Dziewczęta spoczęły obok siebie na koszalińskim cmentarzu komunalnym
28-letni Miłosz S. jest podejrzany o umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślne doprowadzenie do śmierci 15-latek. Czyn ten jest zagrożony karą do 8 lat więzienia. Miłosz S. zarzuty usłyszał 6 stycznia, następnego dnia decyzją Sądu Rejonowego w Koszalinie został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące, który był następnie mu przedłużany.
(pap)
Fot. Robert Stachnik (arch.)