W środę w Świnoujściu podpisano umowę dotyczącą rozbudowy terminalu LNG. W uroczystości wzięli udział prezydent RP Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki oraz ministrowie. Oficjele podkreślali, że inwestycja przyczyni się do budowy suwerenności energetycznej kraju, a w dalszej perspektywie także bezpieczeństwa sąsiednich krajów.
Podpis na umowie dotyczącej dofinansowania unijnego dla projektu „Rozbudowa funkcjonalności terminalu LNG w Świnoujściu” złożyli Paweł Jakubowski, prezes zarządu Polskiego LNG, oraz Maria Ciechanowska, dyrektor Instytutu Nafty i Gazu - Państwowego Instytutu Badawczego. Inwestycja jest wpisana na europejską listę Projektów Wspólnego Zainteresowania (Project of Common Interest), na którą trafiają inwestycje kluczowe dla bezpieczeństwa energetycznego w Europie.
Podczas swojego wstąpienia Andrzej Duda podkreślał wagę inwestycji oraz to, że decyzje o budowie gazoportu podjął świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński.
- W 2006 roku odbyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Prof. Lech Kaczyński zaprezentował swoją idee stworzenia warunków dla suwerenności energetycznej naszego kraju poprzez dostawę gazu. Powiedział wtedy o dwóch planowanych inwestycjach: o gazoporcie oraz o gazociągu z Norwegii. Celem było, żeby nasze państwo mogło decydować i świadomie wybierać, od kogo i za ile kupować - mówił A. Duda.
Prezydent podkreślił, że wszystkie te plany zostały już po części zrealizowane lub są realizowane. Po wykonaniu inwestycji, która ma otrzymać unijne dofinansowanie, gazoport będzie mógł przyjąć 7,5 mld metrów sześciennych gazu, a docelowo ma być to nawet ponad 10 mld m sześc. A. Duda zapewniał, że zaawansowane są prace przygotowawcze związane z budową gazociągu Baltic Pipe.
- Wkrótce Polska będzie nie tylko suwerenna jeżeli chodzi o dostawy gazu, ale będzie mogła nieść bezpieczeństwo energetyczne swoim sąsiadom. Myślimy o Ukrainie, Czechach oraz innych naszych sąsiadach - mówił prezydent.
Z kolei premier Mateusz Morawiecki powiedział, że rozbudowa infrastruktury przynosi naszemu krajowi trzy korzyści: bezpieczeństwo, suwerenność oraz efektywność, w związku z jak najniższymi kosztami.
- A najniższe koszty są wtedy, gdy istnieje alternatywa. Dzisiaj możemy już uniknąć sytuacji szantażu ze strony jednego dostawcy. Będziemy mieli do czynienia z całkiem nową sytuacją. Dzięki planowanej infrastrukturze staniemy się poważnym graczem w tej części Europy. I nie będąc pod ścianą będziemy mogli zapewnić niższe ceny dla gospodarstw domowych oraz przemysłu - mówił premier.
Podczas swojego przemówienia premier podkreślał także zaangażowanie w idee budowy gazoportu Joachima Brudzińskiego, szefa MSWiA. Zdaniem M. Morawieckiego, J. Brudziński pilnował budowy „od strony politycznej”.
Sam J. Brudziński odczytał zebranym list od Jarosława Kaczyńskiego. I tutaj padły kolejne podziękowania. J. Brudziński mówił o prezesie rządzącej partii jako o tym, bez którego gazoportu w Świnoujściu by nie było. Szef MSWiA stwierdził także, że fakt, że inwestycja w ogóle doszła do skutku, jest opatrznością. W mowach kolejnych przedstawicieli resortów skrzętnie pomijany był fakt, że inwestycja została zrealizowana praktycznie w całości za rządów PO i PSL. Padały co najwyżej uszczypliwości. J. Brudziński ironizował, że ci przez pół roku zastanawiali się, czy inwestycję w ogóle kontynuować.
Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju, powiedział, że projekt rozbudowy gazoportu i infrastruktury energetycznej będzie się wpisywał we współpracę w ramach „Trójmorza”. Chodzi o kraje od Bałtyku po Adriatyk.
Plan jest taki, żeby do końca 2021 roku świnoujski gazoport mógł przyjmować wspomniane wcześniej 7,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Do 2023 roku ma zostać ukończona budowa trzeciego zbiornika. Z kolei do 2025 roku ma powstać pływający terminal LNG w Gdańsku.
- Byłby to trzeci element „Bramy Północnej”. Dzięki niej moglibyśmy oferować gaz naszym sąsiadom na południu, na Ukrainie, a także na Litwie - dodał Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
Tekst i fot. Bartosz TURLEJSKI