Najbardziej zanieczyszczone powietrze w Europie, duża zachorowalność i śmiertelność, brak norm dla domowych źródeł ciepła i jakiejkolwiek kontroli jakości węgla sprzedawanego do sektora komunalno-bytowego. Powietrze w Polsce woła o ratunek, ale potrzebna pomoc nie nadchodzi, bo brakuje odpowiednich regulacji prawnych, co rządowi już w 2004 roku zarzucała Najwyższa Izba Kontroli.
Dane są porażające. Jesteśmy europejskim liderem w niechlubnej statystyce, dotyczącej najbardziej zanieczyszczonego powietrza, a ekolodzy zwracają uwagę, że w batalii o to, by jego jakość poprawić, jesteśmy daleko za Czechami, Niemcami czy Austriakami. Mamy w miarę dobre wyniki, jeżeli chodzi poprawę jakości wody, między innymi dzięki budowie oczyszczalni ścieków, coraz lepiej radzimy sobie z gospodarką odpadami, ale z powietrzem jest po prostu źle.
Co prawda trzy lata temu uruchomiono program Kawka, którego zadaniem jest zastępowanie starych pieców domowych innymi, ekologicznymi źródłami ciepła np. na piecami gazowymi, ale ten program dopiero zaczął się rozkręcać. Dobre efekty jego działalności widać już w Szczecinie, co wynika m.in. z aktywności Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, ale do ewidentnej poprawy jakości powietrza w kraju droga jeszcze daleka i... niepewna. Bo jak informuje NFOŚiGW, programy ochrony powietrza „w tej czy innej formie będą kontynuowane”.
Ekolodzy twierdzą, że ekspertów od jakości powietrza mamy jednak niewielu.
- Powietrze jest najbardziej zaniedbanym obszarem polityki ekologicznej państwa od wielu lat i jeżeli możemy powiedzieć, że w emisjach przemysłowych jest jeszcze jako tako, to w tak zwanej niskiej emisji, której źródłem jest sektor komunalno-bytowy, jest bardzo źle - ocenia Andrzej Guła, szef Polskiego Alarmu Smogowego.
Trudno się tej ocenie dziwić, bo za 90 proc. emisji szkodliwego pyłu PM10 i rakotwórczego benzo(a)piernu odpowiada właśnie ten sektor. To on sprawia, że na mapie powietrza Europy nasz kraj jest zaznaczony złowróżbnym purpurowym kolorem. Pozostałe 10 proc. to zanieczyszczenia pochodzące głównie z przemysłu i transportu. O skali problemu jakości powietrza sporo mówi także to, że według szacunkowych danych co roku w Polsce kupuje się od 100 do 150 tys. nowych kotłów domowych (ich żywotność to nawet 20 lat), które nie... spełniają jednak żadnych standardów i słusznie nazywane są „kopciuchami”. Można w nich palić wszystko, z odpadami włącznie.
Nikt w Polsce nie sprawuje kontroli nad jakością takich „paliw grzewczych”, bo nie są one objęte żadnymi normami! A bez takich regulacji to... hulaj dusza, piekła nie ma. Ich brak wpływa znacząco na aż 45 tys. zgonów z powodu zanieczyszczenia powietrza, na liczne choroby i wpłynąć może także na wielomiliardowe kary, które może nałożyć Unia Europejska. (mos)
Fot. Robert Stachnik