- Czy dla polityków PO i PSL wyborcy SLD są gorszego sortu? - pyta Albin Majkowski. Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie odpuszcza sprawy odwołania z komisji rewizyjnej sejmiku Dariusza Wieczorka. W tej sprawie Jerzy Kotlęga złożył w piątek wniosek do pisowskiego wojewody.
SLD chce, by wojewoda Piotr Jania uchylił uchwałę sejmiku województwa (przyjętą większością głosów koalicji PO-PSL) o zmianie składu komisji rewizyjnej. To tą uchwałą z komisji „wypadł” działacz SLD, a jego miejsce zajęła radna Bezpartyjnych Maria Ilnicka-Mądry.
- Uchwała ta łamie kilka norm prawnych, uniemożliwia radnemu aktywną pracę w komisji. Zostały też złamane norny honorowe i zasady przyzwoitości - uważa Jerzy Kotlęga, wiceprzewodniczący sejmiku (SLD). - Żądamy, żeby koalicja PO-PSL przestrzegała prawa - dodaje.
A wtóruje mu partyjny kolega Albin Majkowski: - Naszym celem nie jest tylko obrona radnego Wieczorka. Walczymy o demokrację.
Działacze SLD uważają, że politycy PO i PSL, którzy rządzą Pomorzem Zachodnim, stosują metody wymierzone w demokrację.
- W Warszawie te same osoby mówią o łamaniu demokracji, a w Szczecinie stosują metody przeciwko, którym walczą w stolicy - dodaje Majkowski.
Radni SLD, a także PiS twierdzą zgodnie, że koalicja PO i PSL usuwając Wieczorka z komisji rewizyjnej chce zakończyć niewygodne dla siebie kontrole, którymi zajmuje się komisja rewizyjna.
- W piątek przegłosowane zostało zakończenie kontroli dotyczącej afery melioracyjnej. Należy się spodziewać, że podobnie będzie z kontrolami, które dotyczą Koszalińskiej Agencji Rozwoju Regionalnego oraz Zachodniopomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego oraz kwestii zatrudnienia Romana S. w Zachodniopomorskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Koszalinie - mówi radny Wieczorek. - Funkcja kontrolna komisji rewizyjnej stoi pod dużym znakiem zapytania.
SLD obiecuje, że Wieczorek nawet bez prawa głosu będzie przychodził na spotkania komisji rewizyjnej, a jego formacja jeszcze dokładniej będzie patrzeć na ręce rządzących regionem.
Przypomnijmy, że Sojusz wszedł do sejmiku z 4 mandatami na 30 miejsc. Po odejściu z SLD dwóch radnych (podpisali porozumienie z marszałkiem), klub lewicy przestał istnieć (minimum dla klub 3 radnych). I to było pretekstem, żeby Dariusz Wieczorek rekomendowany kiedyś do pracy w komisji rewizyjnej przez swój klub, stracił pod koniec lutego br. w niej miejsce. ©℗
(masz)
Na zdj.: Dariusz Wieczorek uważa, że politycy PO i PSL pozbyli się go z komisji rewizyjnej, by zakończyć niewygodne dla siebie kontrole.