„Solidarność” nauczycielska przestała milczeć. W poniedziałek w każdym wojewódzkim mieście regionalne sekcje oświaty i wychowania NSZZ „Solidarność” zorganizowały konferencje prasowe w sprawie odwołania Anny Zalewskiej z funkcji ministra edukacji narodowej. Zarzuty pod jej adresem padały także w Szczecinie.
Bolączek polskiej szkoły jest dziś wiele. To – zdaniem związkowców – skutek nieprzemyślanej reformy edukacji oraz złego Prawa oświatowego i niekorzystnych zmian w Karcie nauczyciela. Do grzechów minister Zalewskiej „Solidarność” zalicza: brak godnych podwyżek dla nauczycieli, niedotrzymanie obietnicy wprowadzenia zmian w finansowaniu oświaty, wydłużenie ścieżki awansu zawodowego nauczycieli, niekorzystne zasady oceny pracy, prowadzenie pozornego dialogu i wzrost biurokracji.
Związkowcy podkreślają, że najniższe krajowe wynagrodzenie to obecnie 2250 zł brutto dla osób bez kwalifikacji. Nauczyciel po studiach z tytułem magistra otrzymuje niemal tyle samo. Przygotowali nawet plakaty z tabelami „Cała prawda o płacach nauczycieli”.
– Obecna polityka edukacyjna jest degradująca z przyczyn materialnych. Nauczyciele zgłaszają nam, że nie mogą już utrzymać rodziny. Czas zastanowić się nad godnością ich pracy – wyjaśnia Mirosława Mazurczak, przewodnicząca zachodniopomorskiej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” w Szczecinie.
Dodaje, że jest to w najwyższym stopniu polityka antyedukacyjna, gdyż tak niskie wynagrodzenie powoduje odchodzenie nauczycieli ze szkół do innych zawodów. Z jej obserwacji wynika, że w tej chwili w szkołach brakuje już fizyków, matematyków, chemików, nauczycieli języka angielskiego, a nawet religii.
– Nie jesteśmy niczyimi niewolnikami. Dzieci powinny być uczone przez mądrych, dobrze opłacanych i niezestresowanych nauczycieli – uważa Eleonora Michorzewska nauczcielka w SP w Suchaniu. – Doświadczeni nauczciele odchodzą, a jeśli młodzi nie przyjdą do zawodu, co wtedy? ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 14 grudnia 2018 r.
Elżbieta KUBERA