Miałby szansę wygrać w konkursie na najsympatyczniejszego psa. Zamiast tego kolejne dni i noce spędza w zimnym boksie przytuliska. Mowa o Leonie – jednym z psiaków, które trafiły na karty najnowszego Kalendarza Schroniska. Razem z innymi kompanami niedoli przekonuje: adoptuj – nie kupuj!
To prestiżowe wydawnictwo pomagające… pomagać. Cały dochód z jego dystrybucji wpłynie bowiem na poprawę losu bezdomniaków, które w schronisku przy al. Wojska Polskiego 247 w Szczecinie znajdują bezpieczną tymczasową przystań: są ratowane, leczone, szczepione, karmione i socjalizowane.
– Wydaliśmy Kalendarz Schroniska w nakładzie 300 sztuk. Do tej pory pozostało niespełna 90. To już ostatni dzwonek, aby zdążyć z nabyciem egzemplarza tego wyjątkowego i unikatowego wydawnictwa dla swych bliskich – przekonuje Ewa Mrugowska kierująca szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt i inicjatorka wydawnictwa. – Tym bardziej że w tym roku nasz kalendarz cieszy się wielkim zainteresowaniem odbiorców dosłownie z całego kraju. Wysłaliśmy nasze kalendarze m.in. do: Katowic, Rybnika, Częstochowy, Sypniewic, Warszawy. Bardzo się cieszę, że z powodzeniem udaje się nam promować nasze przyjazne zwierzaki oraz piękne zabytki i pejzaże Szczecina.
* * *
Przez dekadę Maksimus miał rodzinę. Świadczy o tym jego otwartość w kontaktach z ludźmi i delikatność, z jaką traktuje dzieci. Jednak pewnego czerwcowego wieczoru znalazł się na ulicy. To był jego ostatni wspólny spacer z opiekunem, który przed Maksimusem zatrzasnął drzwi i serce. Teraz jego domem jest schronisko. I choć piękny i przyjazny z niego psiak, to trudno znaleźć nowych opiekunów dla tego łagodnego seniora.
Między innymi dlatego to właśnie Maksimus trafił na okładkę najnowszego Kalendarza Schroniska 2022. On – rezydent boksu nr 42 – promuje adopcję bezdomniaków na tle wyjątkowego miejskiego ogrodu, czyli szczecińskiej Różanki. Oprócz niego – bohatera lipca i września – w roli modeli wystąpiła jeszcze piątka schroniskowych psiaków: Bunia, Rosa, Sara oraz Gangus i Leon. O ile dziewczyny już trafiły do nowych domów, o tyle chłopcy nadal się zmagają z bezdomnością.
* * *
„Zza krat wygląda groźnie: donośnie szczeka i pręży się, jakby miał skoczyć do gardła. Ale wystarczy otworzyć kratę, aby zaczął merdać ogonem i uśmiechnięty pysk nadstawiał do przysmaków. Dlatego… Gangusa nie oceniajcie, jak książki po okładce” – do spotkania z psiakiem o zabawnie klapniętym uchu zapraszają jego schroniskowi opiekunowie.
W Kalendarzu Schroniska Gangus promuje Dąbie. Na kartach marca i maja pręży się na tle dworca i miejscowego kościoła. Wcześniej… przez pięć lat miał kochającego opiekuna. Wraz z jego śmiercią stracił wszystko. Od miesięcy trwa za kratami schroniska. Na swój sposób okazując tęsknotę za prawdziwym domem i kochającą rodziną.
– Śmierć opiekuna zakończyła jego dotychczasowe sielankowe życie. Gdy więc w połowie czerwca ub. roku trafił do schroniska, był przerażony tym miejscem: nie rozumiał, co się stało i dlaczego znalazł się pośród dziesiątek innych psów, zamknięty za kratami – wspominają Gangusa schroniskowi opiekunowie. – Potrzeba było czasu i sporej cierpliwości, żeby go z traumy wyciągnąć, znów otworzyć na ludzi. Teraz spacery z nim są przyjemnością. Gangus chętnie bawi się na wybiegu. Jednak tylko z opiekunem. Bo zdaje się, że innych zwierząt nie toleruje. Był wszak jedynakiem.
Jeśli szukacie idealnego czworonożnego przyjaciela, który będzie kompanem codziennych wypraw i domowych harców, a przy okazji także idealnym stróżem posesji, to… wybór Gangusa będzie idealny. On w roli osobistego bodyguarda – to jest to!
* * *
Bunia – modelka z kart lutego i listopada – pozuje na tle Zamku Książąt Pomorskich oraz Bramy Królewskiej. Do Rosy należy marina w styczniowej i czerwcowej odsłonie. Natomiast Sara jest bohaterką kart kwietnia i sierpnia, na których promuje dwa najbardziej charakterystyczne obiekty w bliskości Jasnych Błoni: pomnik Czynu Polaków oraz „szpinakowy pałac”.
Te sunie już znalazły swoje nowe kochające rodziny. Leon miał mniej szczęścia. Choć na kartach kalendarza jest bohaterem października i grudnia, pozującym na tle pałacu Pod Globusem oraz fontanny Orła Białego, to nadal pozostaje rezydentem schroniska. Jest jedną z tzw. wakacyjnych sierot. On – siedmiolatek o pięknej czarnej sierści w typie labradora. Ze względu na swój łagodny charakter i spokojny temperament będzie odpowiedni nawet dla rodzin z małymi dziećmi.
– Leon potrzebuje dużo kontaktu z człowiekiem. Lgnie do niego, wymaga uwagi i nieustannej akceptacji. Dlatego takich jak on psiaków nie poleca się ludziom, którzy całe dnie spędzają w pracy lub z innych powodów poza domem – przekonują schroniskowi opiekunowie. – Żałujemy, że do tej pory nikt nie zapragnął poznać bliżej naszego Leona. Tak przyjazny i sympatyczny pies, więc… O co chodzi? Nie ten wiek? Nieodpowiedni rozmiar? Przecież wiadomo: starsze psy kochają bardziej!
* * *
Pod opieką szczecińskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt przebywa obecnie 29 psów oraz 17 kociaków. Kalendarz jest szansą dla nich wszystkich. Nie każdy może odmienić ich los, przygarniając ze schroniska. Ale każdy może wesprzeć rezydenta szczecińskiego przytuliska. Choćby symboliczną darowizną – w zamian za kalendarz na przyszły rok.
To szczególne wydawnictwo w wersji limitowanej, kolekcjonerskiej. Poruszające także za sprawą obiektywu Anny Gajdzińskiej. Kalendarz o wartości nie tylko praktycznej, ale również sentymentalnej. Z mocnym charytatywnym przesłaniem.
– Dochód dystrybucji kalendarza w całości zasili budżet naszej placówki, a zostanie wykorzystywany na zakup karmy, leków oraz materiałów niezbędnych do bieżącej opieki nad zwierzętami, na poprawę jakości ich życia w schronisku – zapewnia Ewa Mrugowska kierująca szczecińskim schroniskiem.
* * *
Kalendarz Schroniska 2022 nie jest już dostępny przez internet, a jedynie w siedzibie przytuliska. Komu jednak na widok jednego z jego „modelowych” bezdomniaków mocniej zabije serce, ten nie powinien się wahać – tylko jak najszybciej odwiedzić przytulisko przy al. Wojska Polskiego 247. Otwarte dla adopcji codziennie – od piątku do soboty oraz we wskazane niedziele – w godz. 8.30-15.30. ©℗
Arleta Nalewajko