Kolejka oczekujących na mieszkania w gminie Kołbaskowo liczy ok. 250 osób i ciągle rośnie. A przecież ta przygraniczna gmina uchodzi za jedną z najbogatszych w naszym regionie. Ale to nie znaczy, że nie ma w niej ludzi, którzy ledwo wiążą koniec z końcem i nie mają swojego mieszkania. Jeszcze w styczniu br. uda się ją trochę skrócić, bo klucze do lokali socjalnych w przygranicznym Rosówku odbierze 29 szczęśliwców.
Na mieszkania dla nich zaadoptowany został budynek po Straży Granicznej. Początkowo wydawało się, że wyłoniony w przetargu wykonawca sprawnie wykona to zadanie. Okazało się jednak, że jest, delikatnie mówiąc, niesolidny, i że w jego firmie „siedzi komornik”. Władze gminy zmuszone były rozwiązać z nim umowę. A to oznaczało duży poślizg w czasie. Konieczne były korekty projektu i rozpisanie nowego przetargu. Jego zwycięzca okazał się znacznie solidniejszy, niż poprzednik i wywiązał się z powierzonego zadania. 29 lokali w zaadoptowanym budynku po pogranicznikach będzie miało już niebawem swoich mieszkańców. I to jest bez wątpienia optymistyczna wiadomość. Warto dodać, że inwestycja w Rosówku kosztowała łącznie ok. 2,2 miliona złotych, a poza budżetem gminy środki na nią wyłożył w 40 proc. Bank Gospodarki Krajowej. Władze gminy chcą, by koszty utrzymania nowych mieszkań socjalnych były sprawiedliwie rozdzielane między wszystkich mieszkańców. Dlatego w Rosówku wprowadzone zostaną „karty na prąd”.
Od kilku tygodni krążą po gminie informacje o tym jakoby w Rosówku mieli zamieszkać nie najbardziej potrzebujący mieszkańcy, ale... emigranci z krajów arabskich. To nie są prawdziwe informacje, bo gmina nie ma nie ma możliwości ich przyjęcia. Lokale w tej miejscowości na pewno otrzymają mieszkańcy gminy Kołbaskowo.
(mos)
Fot.: Dariusz GORAJSKI