Dr Marek Cupryjak, ekspert ds. terroryzmu z Katedry Badań nad Konfliktami i Pokojem Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Szczecińskiego:
- W mojej ocenie to, co we wtorek wydarzyło się w Brukseli jest pokłosiem dziań służb specjalnych, które kilka dni temu zatrzymały Salaha Abdeslama, uznawanego za koordynatora jesiennego ataku w Paryżu. Jednym słowem - jest to odwet terrorystów. Skuteczny, doskonale skoordynowany, na miejsce wydawałoby się, że jednak bardzo bezpieczne, czyli lotnisko. Czujność służb na moment została „uśpiona". A przecież one non stop pracują, są w gotowości, wiadomo było, że Bruksela może stać się jednym z miast w Europie, które w najbliższym czasie musi liczyć się z atakiem, nie było nawet mowy o napawaniu się sukcesem po zgarnięciu Abdeslama. Prawda jest natomiast taka, że nikt, nawet najlepsze jednostki nie są w stanie zagwarantować stuprocentowego wyeliminowania zagrożenia, nie da się w każdym miejscu świata ustawić po zęby uzbrojonych funkcjonariuszy. I na tym polega przewaga terrorystów, karty są po ich stronie. Właściwie każde państwo należące do Unii Europejskiej musi sobie zdawać sprawę z rosnącego zagrożenia, zresztą sprzyjają mu nie tylko wielkie imprezy, chociażby sportowe, ale także święta i okres przedświąteczny - kiedy w kościołach, lecz i marketach gromadzą się większe niż zwykle tłumy.
Tym razem wybrano lotnisko, zdawałoby się, iż jedno z najbezpieczniejszych punktów. Tyle że wybuchy miały miejsce w strefie tzw. niesterylnej, czyli tej, gdzie jeszcze nie przeprowadza się szczegółowych kontroli. Musimy liczyć się zatem z tym, że wkrótce i tak rygorystyczne wydawałoby się wymagania, będą jeszcze bardziej zaostrzone. Na pewno też trzeba wykazać się wyrozumiałością dla służb, jeśli uznają, że trzeba szczegółowo sprawdzać każdego, takie działania mają sens. Przed nami mistrzostwa Europy, zaplanowane we Francji i jeśli ktoś się tam wybiera, musi wiedzieć, że nie będzie żadnej taryfy ulgowej przy kontrolach. ©℗
(kol)
Szczecin bezpieczny?
Płk. Marcin Walczak, rzecznik sztabu Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego NATO w Szczecinie:
- Na co dzień współpracujemy z służbami, zarówno polskimi jak i zagranicznymi, które zajmują się monitorowaniem bezpieczeństwa w regionie. Raporty, które do nas docierają nie wskazują, aby w regionie Szczecina istniało jakiekolwiek zagrożenie terrorystyczne.
(szym)
Bogusław Liberadzki we wtorek był w Parlamencie Europejskim w Brukseli, oto co nam mówił:
- Sytuacja jest bardzo napięta. Wejścia do Parlamentu Europejskiego zostały drastycznie ograniczone. Na korytarzach jest dużo mniej ludzi, jedna trzecia tego, co zazwyczaj. Do parlamentu mogą wejść tylko deputowani i pracownicy. Odwołane zostały grupy zwiedzające. Zaleca się im pozostanie w hotelach. Ulice w naszej części Brukseli są wyludnione. W regionie kilku hektarów został wprowadzony zakaz chodzenia.
Zwiększona została ochrona Parlamentu Europejskiego. Od roku mamy wojsko z bronią, ale od wtorku jest żołnierzy jest trzy razy więcej. Mamy też własną ochronę parlamentu i ona także od rana jest dwa razy większa. Bezpieczeństwo jest w tej chwili najważniejsze. Ale do rozstrzygnięcia są też inne sprawy. Od poniedziałku do środy obradują w parlamencie komisje. Nie wiemy, czy na wszystkich będzie quorum. Nie wiemy, kiedy wznowiony będzie ruch lotniczy. Z PE na lotnisko mamy 15 kilometrów, teraz musimy szukać innych tras podróży. Sytuację komplikuje to, że nie jeżdżą pociągi. Musimy zorganizować dojazd do innych portów. W środę planuję podróż z lotniska w Düsseldorfie. Część osób chce jechać przez Amsterdam. Nasza praca została poważnie zakłócona.
(masz)
EPA/LAURENT DUBRULE