Jadłodzielnia Szczecin obchodzi swoje drugie urodziny! W sobotę (23 lutego) uczczono je tortem i życzeniami, by idea niemarnowania żywności łączyła coraz więcej mieszkańców miasta.
Na pomysł utworzenia miejsca, gdzie szczecinianie będą mogli się dzielić nadwyżkami jedzenia i z nich korzystać wpadli dwa lata temu Beata i Przemek. - Obejrzałam w Internecie reportaż o Jadłodzielni w Toruniu - wspomina Beata. - Rozesłałam go wszystkim znajomym. Odezwał się Przemek i zapytał, czy robimy coś takiego w Szczecinie. Zaczęliśmy działać, szukać miejsca. I się udało.
Szczecinianie szybko do tej idei się przekonali. Dzisiaj Jadłodzielnia ma dwa lokale: przy ul. Żółkiewskiego i w pawilonie na Ryneczku Kilińskiego, ustawiła także trzy uliczne szafki na żywność: przy targowisku Manhattan, na Stołczynie i Rynku Zdroje, gdzie można się podzielić i częstować jedzeniem. W działalność stowarzyszenia zaangażowanych jest obecnie ok. 30 osób, połowa bardzo aktywnie. - Przez ten czas udało się uratować mnóstwo jedzenia - mówią Beata i Przemek. - Każdy przekazany chleb to jakiś człowiek, inna historia. Większość osób przychodzi po żywność z powodu ubóstwa, trudnej sytuacji finansowej. Nam jednak nie chodzi o to, by przekazana żywność trafiała wyłącznie do osób ubogich, nie chcemy dublować tego, co już robią inne organizacje pomocowe w mieście. Chcielibyśmy, by Jadłodzielnia łączyła wszystkich. Mam za dużo - oddaję, potrzebuję czegoś - biorę.
Po dwóch udanych latach Stowarzyszenie skupia mnóstwo dobrej energii. Nie tylko pozyskuje i przekazuje żywność, angażuje się też w projekty edukacyjne, prowadzi ciekawe warsztaty. Podczas sobotniego urodzinowego spotkania w punkcie przy ul. Żółkiewskiego wspominano początki i rozmawiano o planach.
- Jadłodzielnia rozwija swoją działalność, ku naszej radości - mówi Elżbieta Abramowicz, prezes Jadłodzielni Szczecin. - Dużo zaangażowania wykazują również nasi nowi wolontariusze, których pozyskaliśmy. Zamierzamy robić jeszcze więcej i jeszcze szerzej edukować lokalne społeczeństwo na temat niemarnowania żywności. Widzimy taką potrzebę. Wszystkich, którzy chcieliby nam w tym pomóc, serdecznie zapraszamy.
Tekst i fot. (gan)