Biorą „chwilówki" by za wnuka czy syna spłacić ratę kredytu albo kupić mu fajny prezent. Zwykle jednak po to, aby mieć na leczenie. Na pokazach kupują garnki za 4 tysiące złotych, choć takie same w markecie można dostać za jedną dziesiątą tej ceny. Tymczasem, jeśli emeryci zapomną o zobowiązaniach i zapuka do nich komornik, na życie może zostać im zaledwie... 440 zł.
Wielokrotnie opisywaliśmy w „Kurierze" perypetie seniorów, którzy wpadli w pułapki wyszkolonych przedstawicieli oferujących za ogromne pieniądze towar, który zupełnie nie był ich wart. Prezentacje odbywają się najczęściej w doskonałych hotelach i restauracjach. Wmawia się potencjalnym klientom cudowne właściwości sprzedawanych rzeczy. Zapomina tylko o jednym - że ich koszty są niewspółmiernie wysokie do wartości. Co ważne - zwykle na takie pokazy wpuszczane są tylko starsze osoby. Młodsze - ostentacyjnie wypraszane (...).
O los emerytów dopytuje teraz Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar.
Cały artykuł w środowym "Kurierze Szczecińskim"
(kol)
Na zdjęciu: Adam Bodnar podczas wizyty w Szczecinie
Fot.: Robert STACHNIK