Dariusz Matecki boi się „seryjnego samobójcy”? Co dalej ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości

Polityk Suwerennej Polski przekonuje, że padł ofiarą zemsty. Fot. Dariusz GORAJSKI  

„Zapewne już niedługo bodnarowcy będą chcieli mnie wysłać do aresztu, gdzie mogą wrócić do dawnych tradycji rządów Tuska – znanych na przykład ze sprawy generała Petelickiego. Na wszelki wypadek – już dzisiaj mogę Wam powiedzieć, żebyście nie wierzyli, że mógłbym popełnić samobójstwo” – napisał na Facebooku Dariusz Matecki, poseł Suwerennej Polski ze Szczecina. Jego działalność stała się przedmiotem zainteresowania opinii publicznej z powodu nagranych potajemnie taśm, z których ma wynikać, że w Funduszu Sprawiedliwości Ministerstwa Sprawiedliwości dochodziło do nieprawidłowości. W tej sprawie prokurator oskarżył już siedem osób, a według doniesień medialnych zarzuty może usłyszeć także Dariusz Matecki.

– Spodziewam się próby zemsty między innymi za rozpoczęcie sprawy Tomasza Grodzkiego, Olgierda Geblewicza czy przypomnienie prorosyjskich wypowiedzi Romana Giertycha. Za stawianie przed sądami celebrytów i polityków, którzy znieważali polskich żołnierzy i strażników granicznych. Za to, że byłem osobą, którą jako pierwszą Platforma Obywatelska musiała przepraszać na oficjalnym profilu – mówi w rozmowie z „Kurierem” Dariusz Matecki, dodając, że przed wejściem do jego domu służb, miał najwyższe zasięgi w wielu mediach społecznościowych. Podkreśla: – Podczas ich rządów mieliśmy falę samobójstw, które do dzisiaj nie zostały wyjaśnione. Niedawno odnosił się do tego szef sztabu Donalda Tuska Jacek Protasiewicz, mówiąc o seryjnych samobójcach. Jestem przekonany, że ten rząd jest w stanie posunąć się do każdej zbrodni, aby osiągnąć swoje cele – a ich obecnym celem jest likwidacja suwerennościowej prawicy.

Dariusz Matecki przekonuje, że żadna jego organizacja nie otrzymała środków z FS. Jako fundator Ośrodka Monitorowania Antypolonizmu wniosek w publicznym konkursie składał raz – i go nie wygrał. Według niego pieniądze z FS były przyznawane przez Zbigniewa Ziobrę zgodnie z prawem, a jeśli dochodziło do uchybień, interweniował sam resort. Co do szczecińskiego stowarzyszenia Fidei Defensor, kojarzonego z jego środowiskiem, ocenia, że „wzorowo wywiązywało się ze swoich obowiązków”.

– Za rządów Zjednoczonej Prawicy 509 mln zł trafiło wprost do pokrzywdzonych. Za PO 40 mln – wylicza poseł SP. – 262 miliony trafiły do Straży Pożarnej na nowoczesne samochody i sprzęt ratujący życie. I publicznie przyznaję – zachęcałem strażaków z naszego województwa do składania wniosków do Funduszu Sprawiedliwości, uważam to za jedne z najlepiej wydanych pieniędzy. Obóz Donalda Tuska wraca do tego, co było przez większość III RP – do podejścia, że jedynie lewicowe NGO’sy mogą otrzymywać wsparcie publiczne. A przecież połowa polskiego społeczeństwa głosowała na partie konserwatywne – dlaczego organizacje katolickie, narodowe, konserwatywne nie mają realizować misji, celów publicznych?

Od kilku tygodni media publikują fragmenty rozmów kierownictwa i urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości z czasów, gdy kierował nim Zbigniew Ziobro. Rozmowy potajemnie nagrywał Tomasz Mraz, były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości w MS. Nagrywał podobno przez 2 lata.

Rozmowy dotyczyły m.in. Funduszu Sprawiedliwości. Jednym z podstawowych celów funduszu miało być wspieranie ofiar przestępstw. Media, które publikują taśmy, zarzucają politykom SP, że część tych środków została wydana nieprawidłowo i służyły one promowaniu ludzi Zbigiewa Ziobry, w tym Dariusza Mateckiego.

Jedna z urzędniczek na stenogramie opublikowanym przez „Gazetę Wyborczą” mówi do Marcina Romanowskiego, byłego zastępcy Zbigniew Ziobry: „Jak cię złapią za rękę, mów, że to nie twoja ręka”. Słychać też, jak podwładni byłego szefa resortu naradzają się m.in. co zrobić, jeżeli służby „wbiją o 6 rano albo wezmą na przesłuchanie”.

Wedle obecnych kierowników resortu sprawiedliwości wątpliwości co do tego, czy dotacje zostały przyznane zgodnie z prawem, dotyczą 40 proc. umów zawartych w ramach FS.

W tej sprawie podstawiono zarzuty siedmiu osobom – w tym urzędnikom Ministerstwa Sprawiedliwości – a trzy z nich trafiły do aresztu.

Do marszałka Sejmu trafił wniosek o uchylenie immunitetu byłemu wiceszefowi MS w rządzie Zjednoczonej Prawicy, posłowi Michałowi Wosiowi. W tym przypadku chodzi o, jak to oceniają śledczy, nieprawidłowości przy zakupie programu Pegasus ze środków funduszu. Jak podaje Onet, prokuratura będzie chciała uchylić immunitet także Dariuszowi Mateckiemu – aby postawić mu zarzuty. ©℗

(as)