Pan Andrzej z Radomia razem z żoną przyjechał do sanatorium „Gryf” w Połczynie-Zdroju. Trzytygodniowy pobyt w uzdrowisku refundowany przez NFZ miał mu pomóc w schorzeniach reumatycznych. Po drugim spacerze po mieście małżeństwo z Radomia nie wyszło już więcej na „świeże powietrze”. W sezonie grzewczym w Połczynie-Zdroju, podobnie jak w innych miejscowościach, gdzie w piecach i kotłowniach pali się węglem, a niekiedy odpadami, nie ma czym oddychać. Rozczarowany jakością powietrza pensjonariusz złożył więc wniosek o zwrot tzw. opłaty uzdrowiskowej. Podanie czeka na rozpatrzenie.
Oczywiście pan Andrzej nie ma jakichkolwiek pretensji do sanatorium czy jakości usług medycznych świadczonych w „Gryfie”. Nie wygłasza też krytycznych uwag pod adresem gminy. Kwestionuje natomiast zasadność pobierania tzw. opłaty uzdrowiskowej od osób, które z powodu smogu będącego efektem tzw. niskiej emisji nie powinny opuszczać zamkniętych pomieszczeń. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 14 grudnia 2018 r.
Roman K. CIEPLIŃSKI
Fot. Marek KLASA