Przenieść, przerobić na wodowskaz a może nałożyć wielki pokrowiec? Nie ma w Szczecinie drugiego, kulturalnego tematu, który tak poruszałby wyobraźnię mieszkańców jak Fryga. W budżecie obywatelskim znaleźć można aż cztery propozycje na to, co zrobić z instalacją Maurycego Gomulickiego, stojącą na placu Zamenhofa.
Wśród zadań ogólnomiejskich jest „Przeniesienie Frygi na dziedziniec 13 Muz". Pomysłodawca, Adrian Cerkowniak, osiedlowy radny z Gumieniec, argumentuje krótko: „Obiekt Fryga jest nieestetyczny i pstrokaty". Koszt całej operacji wyceniony został na 30 tysięcy złotych.
Aż dwa wnioski w sprawie rzeźby złożył miejski radny Marek Duklanowski. Pierwszy z nich, zatytułowany „Fryga do Odry" zapisany jest w zadaniach małych dla dzielnicy Śródmieście. W uzasadnieniu, radny pisze tak: „Rzeźba Maurycego Gomulickiego wywołuje kontrowersje stojąc w śródmieściu Szczecina. Lokalizacją budzącą mniej kontrowersji, a jednocześnie pozwalającą wykorzystać rzeźbę do czegoś pozytywnego byłaby woda rzeki Odry. Zamocowana do dna rzecznego Fryga mogłaby wskazywać mieszkańcom stan wody na Odrze, który podnosi się najczęściej w czasie tzw. cofek. Obserwacja byłaby ciekawa zarówno dla osób codziennie będących nad rzeką, ale z pewnością również podnosiłaby atrakcyjność przyjaznej przestrzeni, jaką są nadodrzańskie bulwary. Reasumując, Fryga w śródmieściu jest złym rozwiązaniem. Fryga w Odrze mogłaby przynajmniej nie przeszkadzać, a jednocześnie byłaby ciekawym elementem podnoszącym atrakcyjność terenów nad Odrą". Radny widziałby kolorową instalację w okolicach śródmiejskich, blisko brzegu. Twierdzi też, że realizacja jego pomysłu przyniesie korzyści mieszkańcom Szczecina, których przestanie się wytykać palcami w Polsce, z powodu złego gustu. Przenosiny Frygi do Odry miałyby kosztować 50 tysięcy złotych.
Na tyle samo wycenił Duklanowski swój drugi wniosek „Fryga na wyspie", zakładający umieszczenie rzeźby na wysepce, znajdującej się na jeziorku Słonecznym. Radny argumentuje, że „wyspa w dużej części jest zadrzewiona i taka lokalizacja w okresie wegetacji powodowałaby, że rzeźba stawałaby się niemal niewidoczna. Jednocześnie w okresie opadania liści, a następnie zimą i wczesną wiosną Fryga stanowiłaby przyjemny dla obserwatorów kolorowy akcent w tym miejscu podnosząc atrakcyjność przestrzeni". Propozycję przenosin instalacji na Gumieńce odnaleźć można wśród zadań małych dla dzielnicy Zachód.
Ostatni pomysł - „Schowajmy Frygę" zgłosił Wojciech Wilski (stowarzyszenie „Stop korupcji"). Zakłada on uszycie 7,5 metrowego pokrowca, który zakryje rzeźbę. „Pokrowiec zabezpieczy Frygę przed zmiennymi warunkami pogodowymi, które wpływają na jej trwałość, a szczecinianom pozwoli odetchnąć od kolejnych doniesień o pękaniu jej barwnych koralików. Proponuje kolor pokrowca w kolorach Floating Garden 2050" - pisze w uzasadnieniu Wilski, dodając, iż lepszym rozwiązaniem byłoby „pozbycie się instalacji ze Szczecina, ale zasady BSO nie pozwalają na likwidacje już istniejących inwestycji miejskich". Uszycie pokrowca miałoby kosztować 15 tysięcy złotych, na wniosek można zagłosować w dziale zadań małych dla Śródmieścia.
Katarzyna STRÓŻYK
Fot. R.STACHNIK