Święta Bożego Narodzenia około 1300 marynarzy pracujących na 62 statkach Polskiej Żeglugi Morskiej spędzi w tradycyjny i uroczysty sposób. Najdalej od domów rodzinnych będą członkowie załogi najnowszego statku szczecińskiego armatora - m/s „Sopot”, którzy w tym czasie znajdą się gdzieś na środku Pacyfiku, w podróży z Portland w USA do Kushiro w Japonii.
Jak informuje Krzysztof Gogol, rzecznik prasowy PŻM, w innych odległych częściach świata będą świętować marynarze ze statku „Tczew” – w porcie Cartagena w Kolumbii, czy ze „Skawy” – w Paramaribo w Surinamie. Wielu znajdzie się na Atlantyku, m.in. z masowca „Armia Krajowa”, będącego w podróży z Ukrainy do portu Barranquilla w Kolumbii, czy „Gdyni”, płynącej z Amsterdamu do portu Itacoatiara w Brazylii. Również na środku Atlantyku w czasie świąt będzie załoga statku „Wadowice II”, w rejsie z mroźnego Murmańska (obecnie minus 10 ºC) do upalnej Itaqui w Brazylii (plus 35ºC).
– W tym roku spora grupa statków PŻM znajdzie się w Boże Narodzenie w krajach arabskich, które nie obchodzą tego święta – zaznacza K. Gogol. – Często odwiedzanym ostatnio przez masowce szczecińskiego armatora portem jest Dżedda w Arabii Saudyjskiej, gdzie docierają duże transporty ukraińskiego i rosyjskiego zboża. W czasie świąt będą tam panamaxy „Ornak” i „Sudety”. Z kolei „Jawor” znajdzie się w tym czasie w porcie El Dekheila w Egipcie, a „Tatry” w porcie Janbu w Arabii Saudyjskiej.
W świątecznym czasie dwa statki PŻM – „Iryda” i „Kujawy” – będą w porcie Ashdod, a więc zaledwie godzinę drogi samochodem od grobu Chrystusa. Być może w czasie postoju znajdzie się chwila na zaaranżowanie wycieczki do Betlejem.
W Polsce podczas Bożego Narodzenia będzie tylko jeden masowiec – „Puck”, który 20 grudnia przypłynął z ładunkiem fosforytów do Zakładów Chemicznych „Police”. W polickim porcie ma pozostać do drugiego dnia świąt. Krótko po Bożym Narodzeniu wrócą do rodzin marynarze z masowca „Isolda”. Przypłynie z dalekich Wielkich Jezior Amerykańskich do MRS „Gryfia” na remont klasowy. W Szczecinie spodziewany jest 29 grudnia. Z kolei masowiec „Mazury” tuż przed świętami opuścił po remoncie Szczecin i popłynął do estońskiego portu Muuga.
– W dniu Wigilii centralnym punktem każdego statku jest oczywiście kuchnia, gdzie kucharz wraz ze stewardem dokłada wszelkich starań, aby marynarzom nie brakowało tego wszystkiego, co spożywaliby podczas wigilijnej kolacji w rodzinnych domach – podkreśla K. Gogol. – Tradycyjnie na statkowym stole – tego dnia wspólnym, przykrytym w jednej mesie – znaleźć można 12 potraw. Jest m.in. barszcz z uszkami i kapusta z grzybami. Na stole nie może zabraknąć ryb, chociaż raczej nie karpia, którego próżno szukać w sklepach rybnych za granicą. Są tradycyjne polskie ciasta, wypieczone w statkowym piecu: sernik, makowiec czy ciasta drożdżowe.
W mesie stoi choinka, najczęściej sztuczna. Każdy marynarz po swojemu przystraja też do świąt własną kabinę.
– Kolację wigilijną rozpoczyna zazwyczaj o godz. 17 czasu statkowego kapitan – dodaje rzecznik PŻM. – A potem wszyscy dzielą się opłatkiem i składają sobie życzenia. Późnym wieczorem każdy z marynarzy zaszywa się w swojej kabinie i stara się połączyć z bliskimi za pośrednictwem telefonu komórkowego. Na statkach PŻM znajduje się obecnie Internet satelitarny, więc życzenia składać sobie można również za pomocą sieci – z dowolnej części globu.
Statki w portach odwiedzane są przez duszpasterzy ludzi morza z takich organizacji jak Stella Maris czy The Mission to Seafarers, którzy przychodzą z drobnymi podarunkami. Misje te pomagają również w transporcie do kościołów, jeśli jest na to czas w trakcie postoju.
(ek)
Fot. Elżbieta KUBOWSKA
