Podwyżka wynagrodzenia o 10 procent i gwarancja zatrudnienia do 2022 roku – to powody strajku Związku Nauczycielstwa Polskiego. Całodniowy protest odbędzie się 31 marca. W Zachodniopomorskiem przystąpi doń około 43 proc. z blisko 700 szkół.
Listy z resortu edukacji, naciski z kuratorium oświaty, niechęć NSZZ „Solidarność” i opór dyrekcji, do której ZNP skierowało swoje postulaty, sprawiły, że odzew był mniejszy. Takie sygnały odebrali związkowcy, choć twardych dowodów na wrogie działania nie mają.
– Wspierają nas głównie szkoły podstawowe i gimnazja, które pójdą na pierwszy ogień reformy oświaty, a wyraźnie słabsze zainteresowanie widzimy w szkołach ponadgimnazjalnych – twierdzi Adam Zygmunt, prezes ZNP w Zachodniopomorskiem.
Dodaje, że nie wszędzie ZNP ma tylu członków, żeby w referendach szkolnych móc skutecznie przeforsować akcję strajkową. Niewykluczone, że w takich placówkach związkowcy będą 31 bm. ubrani w biało-czerwone opaski, a budynki oflagowane, jeśli zgodzą się dyrekcje.
100-procentowe poparcie jest w gminach: Banie, Barwice i Dolice. Ponad 60-procentowe w Koszalinie, Kołobrzegu, Gryficach i Szczecinku. Z drugiej strony w proteście nie weźmie udziału ani jedna szkoła z Barlinka, Stargardu czy Sławna. Również w Płotach, Postominie czy Wierzchowie nie ma spodziewanego odzewu na akcję ZNP.
ZNP nadal współorganizuje ogólnopolskie referendum oświatowe. Podczas Dnia Kobiet zbieranie podpisów towarzyszyło koszalińskiej manifestacji w ramach Międzynarodowego Strajku Kobiet. ©℗
(m)
Fot. Wiesław Miller
Na zdjęciu: 2016 rok. Demonstracja ZNP przeciwko reformie oświaty na placu Zwycięstwa w Koszalinie