Jest już ustalony termin: 24 września. Tego dnia w Warszawie odbędzie się manifestacja, w czasie której pracownicy służby zdrowia domagać się będą natychmiastowego zwiększenia nakładów na publiczne lecznictwo. Zażądają też podwyższenia wynagrodzeń dla personelu medycznego.
Z zapowiedzi wynika, że manifestacja będzie duża. Wezmą w niej udział m.in. członkowie dziewięciu ogólnopolskich związków zawodowych reprezentujących pracowników ochrony zdrowia. Do Warszawy zjadą z całego kraju. Z Zachodniopomorskiego również. Ale nasza reprezentacja będzie wyjątkowo skromna.
– Choć Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy powstał w Szczecinie, jest mało liczny – przyznaje Krzysztof Bukiel, przewodniczący ZK Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. – W naszym regionie bowiem ponad 95 proc. lekarzy jest zatrudnionych na kontrakty.
Przewodniczący OZZL powiedział, że na ostatnim spotkaniu Porozumienia Zawodów Medycznych jego przedstawiciele skrytykowali przedstawioną przez rząd propozycję reformy publicznej służby zdrowia. Zapowiedzi ministra Konstantego Radziwiłła uznali wręcz za zatrważające, bo obiecywany przez Prawo i Sprawiedliwość poziom nakładów na zdrowie (w wysokości 6 proc. PKB) ma nastąpić dopiero za… 10 lat. A przez najbliższe trzy lata nakłady te mają być mniejsze niż obecnie!
Zaniepokojeni propozycją ministra lekarze nie mają złudzeń – pieniędzy będzie za mało. Poziom finansowania proponowany na 2025 r. powinien być osiągnięty już dziś. A co będzie w 2025 r.? Tego nie wie nikt. Należy jednak przypuszczać, że potrzeby wzrosną.
Organizujące przemarsz ulicami stolicy Porozumienie Zawodów Medycznych żąda więc niezwłocznego zwiększenia nakładów na świadczenia zdrowotne. Chce, by w systemie znalazło się tyle pieniędzy, by wystarczyło na likwidację kolejek, profesjonalny poziom leczenia i opieki nad chorym oraz satysfakcjonujące przedstawicieli wszystkich zawodów medycznych zarobki – wysokość pensji zaproponowana przez Ministerstwo Zdrowia została oceniona negatywnie. Dlaczego? Zgodnie z tym, co przedstawił minister Radziwiłł, przez najbliższych 6 lat ma być zamrożony dotychczasowy (w wielu przypadkach skrajnie niski) poziom wynagrodzeń, a stawki, które zaproponowano, po upływie tego czasu są tak małe, że można je odczytać jako „obelgę”.
– Celem manifestacji jest pokazanie rządowi, że zawody medyczne są silne i skonsolidowane – twierdzi Krzysztof Bukiel. – Wciąż chcemy rozmawiać, ale nie mamy z kim. Minister zdrowia nic nie może, a premier Beata Szydło naszą propozycję spotkania zlekceważyła.
Dlatego, z powodu „demonstracyjnej arogancji” pani premier, PZM wysłało list do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Związkowcy proszą w nim o spotkanie, na którym mogliby przedstawić swoje stanowisko dotyczące reformy publicznej służby zdrowia.
Leszek WÓJCIK
fot. Dariusz GORAJSKI/archiwum