Malowniczą scenerię Puszczy Bukowej, szczególnie w rejonie Parku Leśnego Zdroje, psują niszczejące zabudowania - pozostałość po niegdysiejszym ośrodku Państwowej Straży Pożarnej. Pozbawione okien i drzwi, niszczone przez wandali, oszpecane przez pseudo grafficiarzy. Teraz jeszcze napiętnowane... hańbiącą swastyką.
Jezioro Szmaragdowe, polany Słoneczna i Widok, ruiny pałacu Toepffera i wieży Baresela, leśne trakty i turystyczne trasy Wzgórz Czanowskich, a także owiane legendą podziemia wraz ze Szczecińskim Centrum Informacji Turystycznej "Szmaragdowe - Zdroje". To jedne z najbardziej malowniczych i najchętniej odwiedzanych przez szczecinian oraz turystów miejsc na mapie prawobrzeżnego Szczecina - Puszczy Bukowej.
Gdy jedne kuszą historią, to inne - naturą. Gwarantując moc niepowtarzalnych wrażeń - nie tylko w sezonie, ale praktycznie przez cały rok. Choć właśnie teraz odbywa się tu sporo okazjonalnych imprez: od ratowania migrujących żab, przez „Wiosenne porządki", po wielkanocne warsztaty plastyczne i sadzenie lasu.
Pogoda coraz łaskawsza, sprzyja spacerom w rejonie Szmaragdowego z rozkwitającymi zawilcami gajowymi w tle. To właśnie w tak „pięknych okolicznościach przyrody" nagle… zgrzyt.
- Źle, że właśnie w takim miejscu widać teraz swastyki?! - Czytelniczka zaalarmowała „Kurier".
Pojawiły się w niszczejących zabudowaniach, które kiedyś (1965-91) należały do straży pożarnej, a są na trasie od Jeziora Szmaragdowego i górującego nam nim centrum „Szmaragdowe - Zdroje" ku polanie Widok. Nie sposób nie zauważyć i przejść obojętnie - szczególnie przy tej, którą barbarzyńca nabazgrał na budynku, w jakim lata temu mieściła się sala narad.
To teren lasów miejskich Zakładu Usług Komunalnych. Jednak za stojące tam popadające w ruinę budynki odpowiada - o dziwo - Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM.
- Do końca tygodnia znaki swastyki zostaną zamalowane - zapewnia Andrzej Kus, rzecznik prasowy miasta ds. komunalnych i ochrony środowiska.
Haniebne znaki znikną. A co ze szpecącymi okolicę budynkami?
- Były utopijne plany, żeby je zaadaptować dla celów turystycznych, krajoznawczych, przyrodniczych. Nawet była gotowa wizualizacja, że odremontowane budynki służy za miejsce rekreacji i zabaw dla całych rodzin. W jednej z edycji Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego pojawił się też projekt otwarcia motylarni w największym z budynków, w jakim kiedyś stały strażackie wozy. Ale… nic z tego nie wyszło, jak widać - słyszymy Szczecińskim Centrum Informacji Turystycznej "Szmaragdowe - Zdroje".
Ostateczna decyzja co do przyszłości tych zabudowań jest w rękach miejskich decydentów. Opcja na teraz, to prowizorka.
- Mowa jest o zabezpieczeniu ich przed dalszą dewastacją - dodaje rzecznik prasowy miasta ds. komunalnych i ochrony środowiska. ©℗
(an)
Fot. Arleta NALEWAJKO