Artur Szałabawka bez prawa głosu w sejmiku

fot. Agata Jankowska  

Poseł Prawa i Sprawiedliwości nie został dopuszczony dziś do głosu podczas posiedzenia sejmiku. Szałabawka chciał odnieść się do rzekomych planów sprowadzenia migrantów na Pomorze Zachodnie. - Nie zostałem dopuszczony do głosu dzisiaj przez panią przewodniczącą Kalinę, która notabene trzy kadencje pracowała ze mną w Radzie Miasta i nie pamiętam takiej sytuacji, żeby poseł, który pojawił się na sesji Rady Miasta nie został dopuszczony do głosu w ważnej kwestii - twierdzi.

O zdarzeniu opowiedział po zakończeniu briefingu dotyczącego powołania Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry. Prawo i Sprawiedliwość chciało jednak na początku poruszyć inny problem. Chodzi o sprowadzenie (rzekomo) miliona imigrantów. Polityk PiS twierdzi, że kilka dni temu podczas konferencji w jednej ze szkół w Łobzie senator Magdalena Kochan wspomniała o napływie nowych mieszkańców na teren województwa zachodniopomorskiego.

- Senator podkreśliła, że transformacja energetyczna przyniesie także zmianę społeczną. Szacują, że w najbliższych latach ludność w województwie podwoi się, że będą sięgać po ludzi, którzy tu przybędą, że potrzebne jest miejsce, które będzie przygotowywać pracowników pod kątem rozwijającego się przemysłu, potrzebna będzie diagnoza jakich pracowników skąd sprowadzać i jak ich integrować, kształcić i doskonalić zawodowo. Tutaj są dwa najważniejsze słowa: że ludność województwa zachodniopomorskiego się podwoi w ciągu kilku najbliższych lat - relacjonował Artur Szałabawka. - W tej chwili ludność województwa zachodniopomorskiego wynosi około milion sześćset tysięcy, czyli według słów pani senator, a za słowa trzeba brać odpowiedzialność, ilość mieszkańców, z którymi trzeba będzie się integrować to będzie milion sześćset.

Poseł twierdzi, że będą to migranci, którzy przybędą do województwa być może w ramach paktu migracyjnego.

- Możliwe, że po pierwszym czerwca my, mieszkańcy województwa, dowiemy się, że pakt migracyjny, który ma objąć całą Polskę, przede wszystkim będzie skupiony na województwie zachodniopomorskim - sugeruje.

Poseł chciał nawiązać do słów senator Kochan podczas czwartkowego posiedzenia sejmiku województwa zachodniopomorskiego, nie dostał jednak takiej możliwości. Rafał Niburski nazywa tę sytuację skandalem.

- To jest po raz kolejny pokazanie, że można mówić o pluralizmie, jak mówią radni Koalicji Obywatelskiej, ale tego pluralizmu w sejmiku nie ma. Kiedy przychodzi na sesję poseł z rządzącej obecnej koalicji, to jest dopuszczony do głosu na początku obrad. Natomiast kiedy przychodzi poseł z obecnej opozycji, czyli z Prawa i Sprawiedliwości, to się go albo nie dopuszcza do głosu, albo próbuje się go gdzieś umiejscowić z tym głosem na końcu obrad. My na takie działania się nie zgadzamy, to jest niedopuszczalne - podkreślił.

Odniósł się także do kwestii utworzenia Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry:

- Wielokrotnie już mówiliśmy o tym na sejmiku, mówiliśmy o tym w przestrzeni medialnej - żegluga na odrze, rybołówstwo, realizacja interesów niemieckich. Są inne formy ochrony przyrody niż park narodowy. Mamy obecnie zespół krajobrazowy i to mogłoby w naszej ocenie pozostać, a park narodowy niesie ze sobą pewne konsekwencje i w tym momencie, kiedy go powołamy, to nie ma już od tego odwrotu i to spowoduje poważne utrudnienia. Przede wszystkim straci na tym polska gospodarka.©℗

Agata Jankowska