Według przyrodników problemem są przepisy, które pozwalają przeprowadzać remonty, termoizolację budynków czy też wymianę dachów bez wcześniejszej ekspertyzy ornitologicznej. Wystarczy bowiem, że ktokolwiek zgłosi do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, że w budynku mieszkają chronione prawem jerzyki lub nietoperze i zaczynają się schody.
- Gdyby ekspertyzy ornitologiczne i chiropterologiczne (chodzi o nietoperze - przyp. red.) były wykonywane przed rozpoczęciem prac remontowych w budynkach, zyskaliby na tym zarówno inwestorzy, jak i przyroda. Ale takiego zapisu w prawie nie ma, dlatego w formie zalecenia zachęcamy inwestorów, by zlecali wykonanie takich ekspertyz przed rozpoczęciem prac. Ich koszty są niewielkie z punktu wiedzenia całościowego kosztorysu. Mogą być jednak bardzo wysokie i dokuczliwe, jeżeli trzeba będzie zatrzymać remont, bo okaże się, że w budynku żyją chronione prawem jerzyki albo nietoperze - mówi Anna Ołów - Wachowicz, rzecznik Regionalnej Dyrekcji ochrony Środowiska w Szczecinie.
Takich przypadków w miastach, także w Szczecinie nie brakuje. Pisaliśmy o tym wielokrotnie na naszych łamach. A problem, który może wydawać się błahy, wcale błahym nie jest. Chodzi bowiem nie tylko o koszty inwestycji, o bezpieczeństwo chronionych gatunków, ale także o środowisko w ogóle. Nietoperze i jerzyki żywią się dokuczliwymi dla mieszkańców miast komarami i muchami. Są jednym słowem pożyteczne. A mogą być także miłym towarzystwem dla człowieka. Ale są także bardzo ważnym wskaźnikiem, mówiącym o stanie środowiska naturalnego w naszym sąsiedztwie. W krajach Europy zachodniej zakup domu, czy decyzja o zamieszkaniu w większym budynku mieszkalnym, poprzedzana jest pytaniem o ptaki. Jeżeli ich nie ma w okolicy, to źle, bo być może zachwiana jest równowaga w środowisku, które może być np. skażone. Brak ptaków jest po prostu niepokojący. Ich brak odczuwają np. władze Świnoujścia, które walczą w sezonie z komarami. Środki chemiczne nie załatwiają problemu, bo mogą szkodzić także ludziom, dlatego bardzo pożądane są choćby jerzyki. I dlatego buduje się dla nich budki, w których mogą zamieszkać.
O tym, że problem jest poważny świadczy spotkanie, które dyrektor RDOŚ w Szczecinie zorganizował z prezydentem Szczecina na ten temat. Wzięli w nim udział przedstawiciele Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych, STBS, TBS Prawobrzeże oraz szczecińskie spółdzielnie mieszkaniowe, wspólnoty, zarządcy wspólnot i inwestorzy. Merytoryczne wsparcie stanowili: prof. Dariusz Wysocki z Uniwersytetu Szczecińskiego, Karolina Ignaszak z Zachodniopomorskiego Towarzystwa Chiropterologicznego „Mopek”, oraz Mariusz Czasnojć z Państwowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Szczecinie. Uczestnicy spotkania, które odbyło się w 16 listopada ustalili, że sposobów pogodzenia prac remontowych i termoizololacyjnych z występującymi w budynkach zwierzętami nie brakuje. Można je wykonywać etapami (np. poza terminami lęgowymi ptaków), można rozpoczynać w innych terminach, można też „zachęcać” ptaki do przeprowadzki do nowych ptasich budek w okolicy. Przede wszystkim jednak trzeba zrobić wcześniej ekspertyzy, mimo że prawo tego nie nakazuje, bo pomoże to niewielkim kosztem uniknąć poważnych problemów.
(mos)
Fot. M.WINCONEK (arch.)