Statystyczny mieszkaniec miasta produkuje w ciągu roku ok. 270 kilogramów odpadów komunalnych, w tym 79 kg zebranych selektywnie. Wszyscy mieszkańcy Szczecina wysypują do pojemników na odpady ponad 103 tysiące ton śmieci. Budujące jest to, że coraz więcej jest zbieranych selektywnie. I ta tendencja wyraźnie zyskuje na dynamice.
W pierwszym roku działania nowego systemu odbioru i zagospodarowania odpadów, czyli od lipca 2013 roku, do lipca 2014 zebrano selektywnie 12 772 ton, a w następnym już 18 817 t, co oznacza 45 procentowy przyrost. To duży sukces, który świadczy nie tylko o rosnącej świadomości ekologicznej mieszkańców, ale także o dobrej organizacji odbioru odpadów na terenie miasta. Po początkowych, zupełnie zrozumiałych problemach, dopasowane zostały harmonogramy odbioru odpadów do potrzeb mieszkańców. Udało się także dosyć sprawnie zorganizować odbiór odpadów o dużych gabarytach, które w pierwszych miesiącach straszyły swoim widokiem, szczególnie na dużych osiedlach. Służby miejskie i współpracujące z nimi firmy wywozowe zadbały o odpowiednią liczbę pojemników, których przez pewien czas brakowało.
Warto podkreślić, że system odbioru odpadów w Szczecinie, dobrze uzupełniają punkty odbioru odpadów problemowych, nazywanych ekoportami. Trafia do nich coraz więcej odpadów, których nie można wyrzucać do śmietnikowych pojemników. Chodzi tu o sprzęt rtv, urządzenia elektryczne, baterie i akumulatory, przeterminowane lekarstwa, opony samochodowe, gruz budowlany itp. Do ekoportów można też przywozić większe ilości odpadów zielonych, które odbierane są także w „ normalnym trybie” sprzed nieruchomości jednorodzinnych, spółdzielczych czy wspólnotowych. Za odpady w ekoportach nie pobiera się opłat.
Czy to znaczy, że system odbioru odpadów, który działa w Szczecinie jest już doskonały? Nie, bo ciągle jeszcze zdarzają się większe i mniejsze zgrzyty w jego funkcjonowaniu. ©℗ (mos)
Na zdjęciu: Pomimo dość sprawnie funkcjonującego sytemu zbiórki odpadów, w dalszym ciągu część śmieci trafia do lasów, na dzikie wysypiska. A może niektórzy z nas nie wiedzą jeszcze, że istnieją ekoporty?
Fot. Ryszard Pakieser