Niemieccy komentatorzy są zgodni, że opozycyjny marszałek Tomasz Grodzki utrudni rządzenie Prawu i Sprawiedliwości, a jego wybór jest rysą na władzy PiS.
"To rysa na władzy PiS. Niejednorodny sojusz lewicy z liberałami gospodarczymi wybrał 61-letniego lekarza Tomasza Grodzkiego na marszałka Senatu. Opozycja kontroluje teraz jedną izbę polskiego parlamentu. Szczeciński specjalista od chorób płuc wprowadza świeży powiew do parlamentu" - pisze publicysta dziennika "Tagesspiegel" Christoph von Marschall. Zastrzega jednocześnie, że Grodzki, chociaż nie może zapobiec projektom legislacyjnym PiS, to może je opóźniać.
Według "Tagesspiegla" wybór Tomasza Grodzkiego na marszałka Senatu był testem dla opozycji, po którym nastąpią kolejne.
"Oba obozy wiedzą: nie chodzi tylko o ustawodawstwo na najbliższe lata. Jeśli koalicja przeciwko PiS okaże się wiarygodna, może to otworzyć nowe perspektywy przed wyborami prezydenckimi latem 2020 r." - prognozuje berliński dziennik. Jego zdaniem, opozycja będzie odczuwać coraz większą presję uzgodnienia wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich, gdyby miało to pomóc odebrać ten urząd kandydatowi PiS. Von Marschall przypomina też, że prezydent w Polsce może mieć duży wpływ na politykę zagraniczną i sądownictwo.
"Z drugiej strony, rośnie też presja na PiS, żeby wykorzystywać personalne i merytoryczne różnice między partiami opozycyjnymi, żeby je podzielić" - konkluduje komentator.
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" opisuje wybór Grodzkiego na stanowiska marszałka jako niespodziankę.
"Nie było to oczywiste" - ocenia dziennik z finansowej stolicy Niemiec. - "Nagle Senat otrzymuje szansę spełnienia przypisanej mu roli «izby refleksji». Opozycja ma nadzieję, że rządzący PiS nie będzie już w stanie uchwalać prawa w ciągu jednego dnia, ponieważ Senat ma 30 dni na ustosunkowanie się do projektów ustaw" - tłumaczy gazeta, zwracając jednocześnie uwagę na przemówienie wygłoszone przez prezydenta Andrzeja Dudę na inaugurację nowego parlamentu.
"Wygłosił względnie ugodową mowę, uścisnął ręce przedstawicielom wszystkich frakcji i powitał jednego ze swoich poprzedników - Aleksandra Kwaśniewskiego. Docenienie tych gestów, jako czegoś niezwykłego świadczy o głębokości podziałów politycznych w kraju" - konstatuje "Frankfurter Allgemeine".
"Sueddeutsche Zeitung" z Monachium przypomina z kolei, że Tomasz Grodzki nie jest prominentnym politykiem swojego ugrupowania - Platformy Obywatelskiej. I właśnie dlatego został marszałkiem Senatu. Inni, bardziej rozpoznawalni kandydaci opozycji nie zdołaliby uzyskać odpowiedniej ilości głosów - podkreśla dziennik.
"Nowy marszałek jest kompromisowym kandydatem. Wie doskonale, że musi blisko współpracować z innymi politykami, jeśli chce cokolwiek osiągnąć" - uważa 'Sueddeutsche".
(pap)
Fot. PAP/Tomasz Gzell