W hali TME przy ul. Racibora rozegrano mecz 3. kolejki I ligi tenisistów, w którym Griffin's-Spin Szczecin zremisował z Dekorglassem II Działdowo 5:5, a punkty dla szczecinian wywalczyli: Kamil Nalepa (2,5), Łukasz Jarocki (1,5), Arkadiusz Żuk (0,5) i Bartosz Dobrowolański (0,5).
Na pierwszym stole Nalepa pokonał Mateusza Sakowicza 3:1, a następnie po widowiskowym meczu zawodnika Lotto Superligi Patryka Lewandowskiego 3:1. W deblu Nalepa z Dobrowolańskim wygrali z parą Sakowicz/Lewandowski 3:1. Na drugim stole Jarocki pokonał Jakuba Miszkurkę 3:0, a w deblu para Jarocki/Żuk zwyciężyła duet Miszkurka/Kacper Perkowski 3:1. W tabeli Griffin's-Spin z czterema punktami zajmuje 4. miejsce.
- Ten mecz to był prawdziwy rollercoaster, a początek spotkania należał do zespołu gości, który po grach singlowych prowadził już 3:1 - powiedział po spotkaniu Bartosz Dobrowolański, kapitan Griffin's-Spin - Największy spokój zachował Kamil Nalepa, który jako jedyny wygrał swój mecz. Do pojedynków deblowych podchodziliśmy bardzo skoncentrowani i wiedzieliśmy, że od nich zależą losy całego spotkania. Obydwa udało się wygrać i to był punkt zwrotny w tej rywalizacji. Następnie wygraliśmy dwa pojedynki singlowe i przed ostatnią serią gier prowadziliśmy 5:3. Niestety, ostatnie dwa mecze przegraliśmy. Cieszymy się z remisu, aczkolwiek czujemy niedosyt, ale taki jest sport i jeden punkt zostaje w Szczecinie. Coraz więcej kibiców przychodzi na nasze mecze, a na hali było ich ponad pięćdziesięciu. Bardzo nas to cieszy, motywuje i pomaga w walce o każdą piłeczkę. Publiczność to dla nas piąty zawodnik.©℗
(PR)