Piotr Krzystek jeszcze podczas pełnienia swoich prezydenckich kadencji nie znajdował się w tak głębokiej defensywie, jak podczas wtorkowej sesji Rady Miasta. Temat znany i bardzo gorący - stadion. Żadne decyzje we wtorek nie zapadły, bo nikt ich nawet nie oczekiwał.
W roli mediatora wystąpił największy piłkarski autorytet w Polsce - Zbigniew Boniek. Nie skrytykował projektu forsowanego przez prezydenta, nawet trochę współczuł, że ten znalazł się w takim westernowym, jak to określił położeniu. On sam i cała reszta przeciwko niemu. Taka była na sali sesyjnej atmosfera.
Po stronie prezydenta i jego koncepcji pozostali jedynie radni skupieni wokół jego osoby. Atmosferę mocno podgrzali licznie przybili kibice. Pokojowo nastawieni nie byli. Pola do dyskusji na argumenty nie było. Tak ocenił to też Zbigniew Boniek.
- Odnoszę wrażenie, że wszyscy chcą się wypowiedzieć, ale mało kto jest do rozmowy przygotowany - zauważył prezes, który już na samym wstępie zaznaczył, że chce wypowiedzieć się, jako ostatni. - Na miejscu projektanta z Łodzi Jacka Ferdzyna mogło przyjechać dziesięciu innych projektantów i każdy z nich też miałby dobrą jego zdaniem koncepcję. Decyzja nie może być polityczna, ale merytoryczna i wierzę, że taka zostanie podjęta. Dziś widzę, że działa trochę psychologia grupy. Jeden coś powie, kilku innych bije brawo. Muszę przyznać, że początkowy projekt prezydenta, który widziałem był fatalny. Ten obecnie jest znacznie lepszy, ma czwartą kategorię, podczas gdy koncepcja Jacka Ferdzyna tylko trzecią. To ważne kwestie, ale nie jedyne. Dziś koncepcja łódzka jest rozpatrywana jedynie w kategoriach retoryki, a nie siły argumentów. Trzeba obie koncepcje porównać wtedy, kiedy będą porównywalne i wybrać najlepszą. Panie prezydencie, proszę nie zapominać, że piłka nożna jest dla kibiców.
Mroczek otrzymał dokumenty
Zanim dwugodzinną dyskusję o stadionie zakończył Zbigniew Boniek, szansę na wypowiedzi mieli inni. Jarosław Mroczek poinformował, że otrzymał wymagane dokumenty potrzebne do sporządzenia dokładniejszych kosztów.
- W ciągu 10 dni, tak jak obiecałem przedstawię szczegółowe wyliczenia - powiedział prezes Pogoni.
- Te koszty nie będą większe, jak 150 mln zł. - deklarował Jacek Ferdzyn.
Dodał też, że w jego koncepcji należałoby zlikwidować boisko nr.2
- Wówczas przestrzeń dla kibiców byłaby większa, a zespół boisk znajdowałby się na koronie obiektu - zapewnił łódzki projektant.
Po raz kolejny w tym samym tonie jak w poniedziałek wypowiedzieli się radni. Marek Duklanowski jeszcze raz zaapelował do prezydenta, by poczekał z realizacją inwestycji do sporządzenia dokładnego projektu łódzkiej koncepcji.
Regularny konflikt
Paweł Bartnik jeszcze raz wyraził zdziwienie i zaniepokojenie, że tak duża inwestycja realizowana ma być bez akceptacji społecznej i w regularnym konflikcie z prezesem klubu.
Małgorzata Jacyna - Witt natomiast swoją pełną energii wypowiedzią mocno rozbawiła dość znudzonego w końcowej fazie debaty Zbigniewa Bońka.
Nie wypowiadał się natomiast Piotr Krzystek. Jednym zdaniem odparł jedynie, że nie ma obecnie dwóch projektów i nie ma do czego się odnosić.
Niemal wszyscy uczestnicy debaty nalegali, by prezydent rozważył koncepcję łódzką forsowaną przez prezesa Pogoni Jarosława Mroczka.
- Panowie, myślę, że miesiąc czasu wystarczy, żebyście uczciwie ocenili, która koncepcja jest bardziej wartościowa, która lepiej spełnia rolę społeczną, która lepiej będzie służyła klubowi i przede wszystkim kibicom - powiedział na zakończenie swojego wystąpienia Zbigniew Boniek. - To oni mają się dobrze czuć na tym obiekcie.
Zbigniew Boniek ewidentnie postawił się w roli arbitra, ale od prezydenta Piotra Krzystka nie usłyszeliśmy żadnej deklaracji, że zechce współpracować w sposób, o jaki został we wtorek poproszony. ©℗ Wojciech Parada