23-letni Adam Buksa znakomicie wszedł w nowy sezon. W inauguracyjnym meczu przeciwko Legii w Warszawie mocno przyczynił się do pierwszego po 36 latach zwycięstwa nad tym zespołem na jego boisku. Zdobył gola, zaliczył asystę i zasłużył na miano zawodnika meczu.
Były młodzieżowy reprezentant Polski prawdopodobnie wkrótce opuści Pogoń. Poważne zainteresowanie wykupieniem go ze szczecińskiego klubu wykazuje jeden z czołowych portugalskich klubów. Chodzi o zespół Bragi. Sprawa ma się wyjaśnić w ciągu najbliższych dni. W grę wchodzi kwota 4 mln euro. Informację podał portugalski dziennik sportowy A Bola.
Sprzedaż Buksy w obecnym oknie transferowym była w klubie przewidziana. To dlatego klub pozyskał 29-letniego Michalisa Maniasa, który w pierwszym meczu z Legią nie znalazł się nawet w kadrze meczowej. Obecnie w Pogoni jest za dużo napastników, ale sprzedaż Buksy będzie dla Pogoni poważnym osłabieniem. To w tej chwili nasz najlepszy napastnik.
Buksa trafił do Pogoni w przerwie zimowej sezonu 2017/18. Do tej pory zagrał w Pogoni w 35 meczach, zdobył 16 goli. Gdyby nie liczne przerwy w grze spowodowane kontuzjami, to zawodnik miałby na koncie zdecydowanie więcej goli i zdecydowanie większą szansę na dobry zagraniczny kontrakt. Mimo to i tak jest obecnie jednym z najbardziej gorących towarów w polskiej ekstraklasie.
Piłkarz kolejki
23-latek przez odbiorców stacji Canal Plus wybrany został na najlepszego piłkarza pierwszej kolejki spotkań. O to miano do końca rywalizował ze swoim kolegą klubowym Zvonimirem Kozuljem. Obaj na to zasłużyli w równym stopniu. Kozulj wybrany został na piłkarza kolejki przez stację TVP Sport.
Portowcy w meczu z Legią pozostawili po sobie znakomite wrażenie, co znalazło odzwierciedlenie nie tylko w indywidualnych wyróżnieniach, ale również w konkretnym zainteresowaniu młodym, perspektywicznym, ale już mającym określoną wartość piłkarzem.
Buksa w meczu z Legią zanotował znakomite statystyki. Według raportu InStat był najlepszym piłkarzem na boisku, co potwierdzają jego indywidualne osiągi. Niemal w każdym elemencie należał do najlepszych w zespole, w niektórych był niekwestionowanym liderem.
W całym meczu oddał cztery strzały, z których dwa były celne. Jeszcze w pierwszej połowie miał znakomitą okazję do zdobycia gola, piłka po jego strzale głową została wybita na rzut rożny przez bramkarza Legii. Piłkarz w całym spotkaniu wygrał aż siedem pojedynków główkowych. Walczący z nim o pozycję Wieteska wygrał pięć pojedynków główkowych.
Znakomite statystyki
Buksa wykonał jedno otwierające podanie, które zakończyło się golem. To było jego jedyne celne podanie w pole karne. Ponadto miał trzy kontakty z piłką w polu karnym rywala – najwięcej spośród wszystkich piłkarzy. Za każdym razem jego kontakt z piłką w polu karnym kończył się strzałem – dwa razy celnym i raz golem.
W całym meczu zanotował 78 procent skuteczności podań. Na 27 prób 21 było celnych. To lepszy wynik tylko od Kozulja, Steca i Kowalczyka, ale napastnicy zawsze znajdują się pod największą presją rywala, są najbliżej bramki przeciwnika, stąd możliwość błędu w porównaniu z innymi piłkarzami jest bardziej prawdopodobna. Przykładowo grający na pozycji napastnika w Legii Kulenovic miał zaledwie 61 procent skuteczności podań. Zdecydowanie gorzej od Buksy.
Był piłkarzem, który w meczu z Legią najczęściej wchodził w pojedynki. Stoczył ich aż 27, z których 14 zakończył zwycięsko. Spośród wszystkich piłkarzy Pogoni był liderem pod względem wygranych pojedynków. Wspomniany wcześniej Kulenovic wygrał dla Legii 11 pojedynków, czyli w kolejnym z elementów gry prezentował się od napastnika Pogoni gorzej.
23-latek był piłkarzem, który najczęściej wchodził w dryblingi. Próbował tego pięć razy i aż cztery razy wyszedł z tego zwycięsko. Żaden inny piłkarz nie zanotował tak wielu udanych zwodów. W Legii cztery udane dryblingi zanotował Lima Linhares, ale aż na dziewięć prób. Miał zatem w tym względzie tylko 44 procent skuteczności, podczas gdy Buksa zanotował aż 80 procent skuteczności. Z piłką przy nodze czuł się znakomicie.
Lepszy od Kulenovica
Ponadto zanotował aż sześć przejęć piłki. To drugi wynik w drużynie za Stipicą. Wspomniany Kulenovic miał tylko jedną udaną taką próbę. Korespondencyjny pojedynek uczestników ostatnich młodzieżowych mistrzostw Europy wypadł zdecydowanie na korzyść napastnika Pogoni, jednak nie wiadomo, jak długo przyjdzie nam się cieszyć jego grą w Pogoni.
Zawodnik o takich parametrach, znajdujący się w tak dobrej formie, mający tak wiele atutów nie powinien narzekać na brak ofert. Zdaniem Dariusza Adamczuka – szefa pionu sportowego w Pogoni – konkretnych ofert brakuje, jednak mogą się one pojawić w każdej chwili.
Okres transferowy trwa do końca sierpnia i jeżeli klub już wcześniej był przygotowany na odejście Buksy, zabezpieczając się na pozycji napastnika, to trudno oczekiwać, że w razie konkretnej propozycji Pogoń usilnie będzie zabiegać o zatrzymanie jednego ze swoich najlepszych piłkarzy, którego strata na pewno stanowić będzie osłabienie całej drużyny. Być może bez niego w składzie Pogoni nie udałoby się wygrać w Warszawie, Buksa w tym zwycięstwie miał bardzo duży udział.
Buksa trafił do Pogoni w przerwie zimowej sezonu 2017/18 na zasadzie półrocznego wypożyczenia, kiedy szczeciński zespół plasował się na ostatnim miejscu w tabeli z dość sporą stratą do wyprzedzających drużyn. O miejsce w składzie miał rywalizować z Łukaszem Zwolińskim i początkowo tę rywalizację przegrywał. W zimowych sparingach nie zdobył ani jednej bramki.
Napastnik numer 3
Zanosiło się nawet na to, że będzie napastnikiem numer 3. Klub pod koniec okienka transferowego zakupił bowiem doświadczonego Mortena Rasmussena, jednak jego pobyt w Szczecinie okazał się niewypałem. Buksa z czasem wygrał rywalizację z Duńczykiem, a następnie ze Zwolińskim. Był najskuteczniejszym piłkarzem Pogoni w rundzie wiosennej roku 2018.
Latem 2018 roku Pogoń wykupiła Buksę z Zagłębia Lubin za kwotę 350 tys. euro. To była dość spora suma, biorąc pod uwagę fakt, że ówczesny 22-latek nie miał jeszcze tak mocno wyrobionej pozycji jak obecnie. To najwyższa kwota, jaką Pogoń zdecydowała się wydać na zakup piłkarza w historii i dokonała tego w stosunku do gracza będącego wciąż na dorobku.
W poprzednim sezonie Buksa bardzo mocno się rozwinął. Pod skrzydłami Kosty Runjaica dokonuje się to niemal w przypadku każdego piłkarza. W poprzednim sezonie otrzymał powołanie do pierwszej reprezentacji Polski, a także do młodzieżówki. W czerwcu wziął udział w finałowym turnieju, zagrał w dwóch meczach: Włochami i Hiszpanią, w tym drugim w wyjściowym składzie.
Przygotowania do nowego sezonu z zespołem Pogoni rozpoczął później, dotarł na zgrupowanie w Gniewinie podczas jego trwania, ale bardzo szybko się zregenerował po finałowym turnieju mistrzostw Europy i od początku sezonu pokazuje, że znajduje się w znakomitej formie. Również w sparingach prezentował dobrą skuteczność. Zdobył gole w meczach z Arką i Vitesse Arnhem.
Ewentualny rywal Lechii
Pogoń teoretycznie nie musi sprzedawać jednego ze swoich najlepszych piłkarzy już podczas obecnego okna transferowego. Piłkarz ma ważną umowę jeszcze przez dwa lata, może zatem być wytransferowany z klubu za rok i oznaczać to będzie, że Pogoń wciąż będzie mogła na piłkarzu zarobić i korzystać z niego pod względem sportowym, osiągając wymierny sukces.
Wcześniej zainteresowanie wykupem Buksy z Pogoni wyrażało kilka klubów włoskich. W zimowym oknie transferowym mówiło się o zainteresowaniu piłkarzem przez Empoli i Genoa. W przypadku transferu do Portugalii chodzi o jeden z mocniejszych klubów w tym kraju, bo tylko takie mają fundusze na sprowadzanie klasowych piłkarzy z innych lig europejskich.
Prawdopodobnie chodzi o zespół Bragi, którego nowym trenerem został dobrze znany w Polsce Ricardo Sa Pinto. Braga rozpocznie rywalizację w kwalifikacjach do Ligi Europy od trzeciej rundy i trafi na zwycięzcę dwumeczu Lechia Gdańsk – Broendby.
Braga w ostatniej dekadzie dwa razy kwalifikowała się do fazy grupowej Ligi Mistrzów i siedem razy do fazy grupowej Ligi Europy. Raz nawet dotarła do finału tych rozgrywek, przegrywając w decydującym meczu z FC Porto 0:1. Rok temu Braga odpadła z rozgrywek na poziomie trzeciej rundy kwalifikacji. ©℗
Wojciech PARADA