Sobota, 27 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Śladowe występy młodzieżowców

Data publikacji: 29 lipca 2020 r. 18:15
Ostatnia aktualizacja: 30 lipca 2020 r. 08:08
Piłka nożna. Śladowe występy młodzieżowców
 

Pogoń Szczecin w siódmej edycji klasyfikacji Pro Junior System uwzględniającej promocję piłkarzy do 21. roku życia zajęła najgorsze od początku funkcjonowania tego zestawienia miejsce i zanotowała najsłabszy wynik. To dość zaskakujące, biorąc pod uwagę fakt, jak dobrą opinią cieszy się w kraju klub z bardzo słabymi w tym względzie osiągnięciami.

W sezonie 2019/20 grało w szczecińskim klubie pięciu młodzieżowców, z których punktował zaledwie jeden. W żadnym z poprzednich sezonów nie było sytuacji, że Pogoń miała tylko jednego piłkarza z minimum 270 minutami gry na boiskach ekstraklasy i jednocześnie pięcioma rozegranymi spotkaniami.

Tym piłkarzem był Maciej Żurawski, który pokazał się dopiero wiosną i to po przerwie spowodowanej pandemią. Jego większy udział w meczach był spowodowany głównie absencją kilku ofensywnych piłkarzy, z których Pogoń między grudniem a majem hurtowo rezygnowała lub ich sprzedawała z bardzo dużym zyskiem.

Żurawski rozegrał blisko pół tysiąca minut, zaliczył asystę, pokazał się z bardzo dobrej strony, jednak w stosunku do niego należy zachować daleko idącą wstrzemięźliwość. Przykładów piłkarzy mających bardzo dobre wejście do pierwszej drużyny, nawet lepsze od Żurawskiego, było w Pogoni wielu.

Czas na rozliczenie

Czas na rozliczenie jego talentu, przydatności do drużyny w prawdziwie bojowych warunkach, a nie w meczach praktycznie pozbawionych stawki i emocji, będzie w kolejnym sezonie i chcielibyśmy, żeby osiągnął wyższy poziom od takich piłkarzy, jak: Michał Walski, Dawid Kort czy Marcin Listkowski, od których spodziewaliśmy się znacznie więcej, a którzy w wieku Żurawskiego mierzyli równie wysoko.

Żurawski był w minionym sezonie jedynym naszym młodzieżowcem, który uczestniczył w meczach pierwszej drużyny w wymiarze powyżej 10 procent w skali całego sezonu. Kacper Smoliński, Marcel Wędrychowski czy Kacper Kozłowski nie przekroczyli nawet bariery dwóch procent. Ich udział w meczach był incydentalny, choć w przypadku Smolińskiego też efektowny, bo z golem i asystą.

Turski, Wędrychowski, Smoliński i Kozłowski to jednak dopiero dobry materiał, świetnie rokujący gracze, ale w ekstraklasie dopiero raczkujący. O żadnym z nich nie można jeszcze powiedzieć, że coś w ekstraklasie pokazali. Na razie próbują w niej zaistnieć, przebić się do pierwszej drużyny i też nie jest to dla nich łatwe. W przeszłości mieliśmy młodzieżowców znacznie mocniej zaangażowanych w rywalizację o miejsce w składzie.

Pogoń w minionym sezonie w klasyfikacji Pro Junior System nie przekroczyła nawet jednego tysiąca punktów. Dla pokazania skali zjawiska należy porównać ostatni wynik z trzema najlepszymi w ostatnich latach. W poprzednim sezonie, a także w sezonach 2013/14 i 2014/15 nasi młodzieżowcy przekraczali barierę siedmiu tysięcy punktów, czyli osiągali pod względem punktowym wynik o siedem lub osiem razy lepszy.

Dwa razy z rzędu podium

W poprzednim sezonie pozwoliło to Pogoni na zajęcie czwartego miejsca, w sezonach 2013/14 i 2014/15 dało Pogoni miejsce na podium – drugie i trzecie. Wtedy szkolenie w Pogoni w teorii dopiero wchodziło na wysoki poziom, ale efekty były lepsze niż sześć lat później.

W minionym roku grało pięciu młodzieżowców, ale tylko jeden punktował, natomiast w roku poprzednim trener Runjaic skorzystał z siedmiu młodzieżowców, z których trzech punktowało (Walukiewicz, Kowalczyk, Bursztyn). Walukiewicz został sprzedany, Kowalczyk i Bursztyn przestali być młodzieżowcami i zrobił się problem.

W sezonach 2013/14 i 2014/15 młodzieżowców występowało odpowiednio dziewięciu i ośmiu, a punktowało odpowiednio po czterech: Mateusz Lewandowski, Jakub Bąk, Sebastian Rudol i Dominik Kun w sezonie 2013/14 oraz Sebastian Rudol, Hubert Matynia, Sebastian Murawski i Michał Walski w sezonie 2014/15.

Jak łatwo zauważyć, z siódemki wymienionych graczy w ekstraklasie gra obecnie tylko jeden. Jest nim Hubert Matynia i powstaje pytanie, czy byłby piłkarzem ekstraklasy, gdyby podobnie jak sześciu pozostałych znalazł się poza Pogonią. Pozostali chętnych na zatrudnienie w najwyższej klasie rozgrywkowej nie znaleźli. W Pogoni sześć lat temu uznani zostali za dobrze rokujących.

W ekstraklasie tylko Koj

W sezonie 2013/14 grało w Pogoni aż dziewięciu młodzieżowców, z których czterech punktowało, ich występy nie były jedynie incydentalne. Pogoń wtedy rozgrywała dobry sezon, a mimo to wprowadzała mnóstwo młodzieży. Dziś jednak widzimy, że z dziewięciu grających w tamtym sezonie młodzieżowców w ekstraklasie pozostał tylko Michał Koj i to w roli żelaznego rezerwowego w Górniku Zabrze odgrywającego w ekstraklasie mniejszą rolę, niż w Pogoni.

Jakość naszych obecnych młodzieżowców wydaje się być obecnie na lepszym poziomie, ale o tym przekonamy się dopiero za jakiś czas. Na dziś wiemy na pewno tyle, że młodzieżowców grających w ekstraklasie jest dziś przynajmniej dwa razy mniej niż sześć lat temu, a pozycja i siła pierwszej drużyny pozostają na tym samym poziomie, mało satysfakcjonującym.

Pięciu tegorocznych młodzieżowców w Pogoni oznacza, że tylko trzy kluby ekstraklasy desygnowały do gry mniej piłkarzy urodzonych w roku 1999 lub młodszych. Zaledwie po trzech młodzieżowców grało w takich klubach, jak: Wisła Płock, Śląsk Wrocław i Piast Gliwice.

Strzelał tylko Smoliński

Tylko w jednym klubie młodzieżowiec nie zdobył gola. Nie zdarzyło się to w Górniku. W Pogoni honor młodzieżowców uratował w tym względzie Kacper Smoliński, który jest pierwszym w historii klubu piłkarzem urodzonym w XXI wieku, który zdobył gola na boiskach ekstraklasy.

Pozytywem obecnego sezonu i zaskakująco niskiej pozycji w klasyfikacji PJS jest fakt, że cała piątka grających w ekstraklasie piłkarzy pozostanie młodzieżowcami na kolejny sezon i raczej żaden z piłkarzy nie zostanie latem tego roku sprzedany. Wszyscy będą piłkarzami już bardziej dojrzałymi, lepszymi i wtedy przekonamy się o ich realnych możliwościach.

Do tej piątki dołączy jeszcze Adrian Benedyczak, dla którego będzie to trzeci sezon w ekstraklasie w roli młodzieżowca, ale w żadnym jeszcze nie punktował, występował raczej sporadycznie i jako napastnik nie ma w swoim dorobku jeszcze gola i asysty. ©℗

Wojciech PARADA

 Fot. R. Pakieser

2019/20 (13. miejsce, 966 punktów): Maciej Żurawski – Hubert Turski, Kacper Smoliński, Marcel Wędrychowski, Kacper Kozłowski (1+4)

2018/19 (4. miejsce, 7203 punktów): Sebastian Kowalczyk, Sebastian Walukiewicz, Jakub Bursztyn – Adrian Benedyczak, Marcin Listkowski, Maciej Żurawski, Kacper Kozłowski (3+4)

2017/18 (6. miejsce, 3956 punktów): Jakub Piotrowski, Marcin Listkowski – Sebastian Kowalczyk, Jakub Bursztyn, Sebastian Walukiewicz, Dawid Błanik, Adrian Benedyczak (2+5)

2016/17 (4. miejsce, 2333 punktów): Marcin Listkowski, Adrian Henger – Sebastian Kowalczyk, Jakub Piotrowski (2+2)

2015/16 (5. miejsce, 5423 punktów): Sebastian Rudol, Marcin Listkowski, Dawid Kort – Jakub Piotrowski, Michał Walski, Robert Obst, Jakub Okuszko (3+4)

2014/15 (2. miejsce, 7496 punktów): Sebastian Rudol, Hubert Matynia, Sebastian Murawski, Michał Walski – Kamil Wojtkowski, Robert Obst, Filip Kozłowski, Marcin Listkowski (4+4)

2013/14 (3. miejsce, 7191 punktów): Mateusz Lewandowski, Jakub Bąk, Sebastian Rudol, Dominik Kun – Michał Koj, Michał Walski, Dawid Kort, Filip Kozłowski, Patryk Paczuk (4+5)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

123
2020-07-30 07:26:47
95% wymienionych piłkarzy od mają lub mieli tego samego menagera pana P., przypadek raczej nie. Reszta młodych nie ma szansy sie przebić w pogoni.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA