Wtorek, 07 maja 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Pogoń pokonała Jagiellonię 3:0

Data publikacji: 30 października 2020 r. 22:01
Ostatnia aktualizacja: 31 października 2020 r. 20:41
Piłka nożna. Pogoń pokonała Jagiellonię 3:0
 

PKO BP Ekstraklasa piłkarska: POGOŃ Szczecin - JAGIELLONIA Białystok 3:0 (1:0); 1:0 Böðvarsson (29 samobójcza), 2:0 Kowalczyk (49 karny), 3:0 Gorgon (69).

POGOŃ: Stipica - Stec, Triantafyllópoulos, Zech, Matynia - Kucharczyk (79 Smoliński), Kozłowski (67 Żurawski), Dąbrowski (80 Podstawski), Gorgon (73 Drygas), Kowalczyk - Zahovič (73 Benedyczak)

JAGIELLONIA: Węglarz - Olszewski, Țîru (64 Mystkowski), Runje, Augustyn, Böðvarsson - Ferreiroa (46 Puljić), Pospíšil, Romanczuk, Twardek (64 Wyjadłowski) - Imaz (87 Toporkiewicz)

Żółte kartki: Stec - Böðvarsson. Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław). Mecz bez udziału publiczności.

W zaległym meczu, w piątkowy wieczór w sztucznym świetle, przy siąpiącym deszczu i w zimnie, portowcy pewnie i wysoko pokonali Jagiellonię. Podopieczni trenera Kosty Runjaica byli zdecydowanie lepsi i posiadali optyczną przewagę. Stosowali jednak mądrą arytmię gry, momentami wprost zamykając rywali na ich przedpolu, a w pewnych okresach wycofując się i zbierając siły, przyjmując białostoczczan na swoim przedpolu.

Już w 1 minucie Pogoń mogła objąć prowadzenie, ale strzał Kozłowskiego minimalnie minął słupek. Po chwili Kozłowski wypuścił w uliczkę Zahoviča, a ten będąc sam na sam z Węglarzem strzelił obok słupka. Dziesięć minut później ten nasz napastnik na piątym metrze nie zdążył do sprytnego dośrodkowania Matyni.

Pogoń objęła prowadzenie w 29 minucie, gdy do rzutu wolnego z bocznej strefy boiska podszedł Matynia i w charakterystycznym dla siebie truchcie, drobnymi kroczkami podbiegł do piłki i posłał ją kąśliwą trajektorią w pole karne, gdzie tak niefortunne interweniował Böðvarsson, że umieścił futbolówkę we własnej bramce. Islandzki obrońca chyba „zagotował" się tą interwencją, więc minutę później młodszy od wielu piłkarzy wrocławski arbiter musiał go ostudzić żółtą kartką.

Po uzyskaniu prowadzenia portowcy rozpoczęli szturm, by podwyższyć rezultat. Zamknęli rywali na ich przedpolu i seryjnie egzekwowali rzuty rożne. W 33 minucie, po akcji Zahoviča, Kucharczyk strzelił obok bramki. Cztery minuty później Zahovič był sam na sam z bramkarzem, choć z ostrego kąta i Węglarz obronił strzał. Dosłownie chwilę później Kucharczyk strzelił tuż nad poprzeczką.

Druga połowa rozpoczęła się, podobnie jak pierwsza, od natarcia szczecinian. W 47 minucie po dośrodkowaniu Zahoviča piłka trafiła w rękę Țîru. Sędzia wskazał na jedenastkę, a do piłki podszedł nasz kapitan Kowalczyk. Szybko dobiegł do niego Kucharczyk i tylko możemy się domyślać o czym rozmawiali. Z gestykulacji można jednak wnioskować, że kapitan postanowił, iż sam będzie strzelał. Ponad dwie minuty trwało jeszcze sprawdzanie VAR-u i kapitan podbiegł do piłki, przed strzałem zrobił zwód i myląc bramkarza podwyższył rezultat.

W 51 minucie strzał Zahoviča obronił Węglarz. Trzy minuty później Kucharczyk trafił w słupek, a minutę później strzelił minimalnie obok bramki. Po ponad godzinie gry szkoleniowiec Pogoni rozpoczął dokonywanie zmian i sukcesywnie wymienił niemal w komplecie dwie przednie formacje, pozostawiając w nich na placu gry do samego końca jedynie kapitana Kowalczyka, który w piątek przebiegł najwięcej spośród kolegów, bo aż 11 kilometrów!

W 70 minucie, po faulu na Stecu, rzut wolny z boku pola karnego egzekwował Matynia, wykładając piłkę Gorgonowi, a ten płaskim strzałem po ziemi zaskoczył bramkarza, ustalając końcowy rezultat, choć były jeszcze okazje na czwartego gola. Na kwadrans przed końcem Dąbrowski trafił z Wolnego w poprzeczkę. W 89 minucie strzał Kowalczyka obronił Węglarz, a w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym, goście wybili piłkę niemal z linii bramkowej.

W całym meczu Jagiellonia ograniczyła się do dwóch celnych strzałów pewnie obronionych przez Stipicę oraz wielu dośrodkowań, które najczęściej nasz bramkarz udanie piąstkował. ©℗

(mij)

 

Po meczu powiedzieli:

Kosta Runjaic (trener Pogoni):

- Bardzo udany wieczór za nami. Drużyna była bardzo skoncentrowana od pierwszej minuty w ofensywie. To był bardzo dobry mecz. Cieszy, że zrealizowaliśmy nasz plan. Utrzymywaliśmy się przy piłce, chcieliśmy przy niej być. Na pewno na początku meczu nie daliśmy wybić się z równowagi. Nie straciliśmy spokoju. Po trzecim golu zakończyliśmy mecz w dojrzały sposób. Teraz czas, żeby się zregenerować, by przejść w pucharze do kolejnej rundy.

Bogdan Zając (trener Jagiellonii):

- Przegraliśmy mecz zdecydowanie. Trzeba podkreślić, że piłkarze źle weszli w mecz. Pierwsze nasze nerwowe zagranie spowodowało, że rywal się nakręcił. Później stwarzał sytuacje, ale ich nie wykorzystał. Portowcy próbowali zdobyć bramkę, ale padła samobójcza. Drugą połowę rozpoczynaliśmy z nastawieniem odrobienia strat, ale znów można powiedzieć, że sami sobie strzeliliśmy na 0:2. Dla mnie to nie była ręka, tylko tak zwany kiks. Może przepisy się zmieniły, ale nie będę w to wnikać. Rywal był lepszy. My nawet nie próbowaliśmy wrócić do gry. Przewaga przeciwnika nie pozwalała nam złapać płynności w grze. Pomimo prób i chęci nie złapaliśmy nawet kontaktu, by powalczyć do końca.

Na zdjęciu głównym: W meczu rozgrywanym w deszczu Hubert Matynia grał solidnie na lewej obronie, a ponadto zanotował dwie bramkowe asysty z rzutów wolnych.

Fot. Ryszard Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Hejt Stop!
2020-10-31 20:37:50
Brak pewnej osoby w szatni = wyniki.
Tylko Pogoń
2020-10-31 13:41:12
Wielkie brawa dla drużyny. Najlepszy trener od lat.Do przodu Dumo Pomorza!
Radość i niepewność.
2020-10-31 07:35:22
Bardzo dobra gra całego zespołu Pogoni. Tak dobrze ostatni raz grali dwa lata temu , kiedy wygrali 8 meczów pod rząd i byli najlepszym zespołem Ekstraklasy. Każdy zawodnik Pogoni bardzo dobrze czuł się na boisku. Było widać pewność siebie przy operowaniu piłką. Dla mnie najlepszym zawodnikiem meczu był Zahović , mimo , że zmarnował dwie setki w 1 i 52 minucie. Zadziwia mnie bardzo dobra gra Kowalczyka , który jeszcze we wrześniu był najsłabszym ogniwem zespołu. Tylko , czy potrafi ustabilizować formę na tak wysokim poziomie ? Teraz jest niepewność , czy rozgrywki nie zostaną przerwane przy skokowym wzroście zakażonych koronawirusem w Polsce. Czy ktoś zna regulamin Ekstraklasy i wie , ile kolejek minimum musi zostać rozegranych , aby uznać rozgrywki za odbyte ? Po dwóch latach zawirowań w Pogoni znowu wszystko idzie w dobrym kierunku. Tylko , aby komuś to nie przeszkadzało.
Kibic
2020-10-30 22:08:10
Gratulacje dla Pogoni.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA