Legendarny trener Pogoni Szczecin Stefan Żywotko skończył 9 stycznia 98 lat o czym informowaliśmy naszych czytelników przypominając jego bogatą karierę trenerską. W tym tygodniu szkoleniowiec otrzymał okazały bukiet kwiatów z podziękowaniami od swoich zawodników z drugiej połowy lat 60.
Choć minęło już pół wieku, to tacy zawodnicy, jak Marian Kielec, Jerzy Krzystolik, Zenon Kasztelan, Czesław Boguszewicz, Wojciech Frączczak, Jerzy Jatczak, Bogdan Maślanka, czy Tadeusz Czubak pamiętają o szkoleniowcu, który wprowadzał ich na piłkarskie salony.
- Byłem bardzo wzruszony, jak otrzymałem ten piękny bukiet kwiatów od moich zawodników – powiedział Stefan Żywotko, który wciąż na bieżąco śledzi losy Pogoni. - Wielu z moich podopiecznych przyznaje, że sporo mi zawdzięczają. To miłe, że po latach się o tym pamięta.
- Wszystko pamiętam i doceniam, czego mnie Stefan Żywotko nauczył nie tylko na boisku – mówi mieszkający od wielu lat w Szwecji Bogdan Maślanka. - Trener zawsze powtarzał, że warto być porządnym człowiekiem.
Za kadencji Stefana Żywotki debiutował w ekstraklasie między innymi Czesław Boguszewicz, który w latach 70 miał dużą szansę na wyjazd na mistrzostwa świata do Argentyny.
- To ja namówiłem go, żeby poszedł na studia na AWF – wspomina S. Żywotko. - Opłacało się, jako trener wywalczył z Arką Gdynia puchar Polski.
Czesław Boguszewicz wielokrotnie powtarza, że ze swojej piłkarskiej kariery najlepiej wspomina okres gry w Pogoni, ale w latach 60, kiedy szkoleniowcem był Stefan Żywotko.
- Wciąż kontaktują się ze mną moi byli piłkarze z Algierii – opowiada S. Żywotko. - Mieszkają w Niemczech, Francji, mają już nawet wnuki. Ja przestałem pracować w Algierii w roku 1991, minęło już prawie 30 lat, a oni ciągle pamiętają.
Stefan Żywotko pilnie obserwuje obecne poczynania portowców i nie ma zbyt wiele dobrego do powiedzenia na ten temat.
- Kiedyś na nasze mecze przychodziło po 20, 30 tysięcy kibiców, a obecnie po 2, 3 tysiące. Taka jest różnica – opowiada rozżalony. - Nie przekonują mnie tłumaczenia, że stadion jest niefunkcjonalny i dlatego jest mniej kibiców. Gdyby drużyna grała ofiarnie i skutecznie, to nawet ten stary stadion zapełniłby się do ostatniego miejsca. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser