Wtorek, 30 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Mucha może zastąpić Słowika

Data publikacji: 31 maja 2017 r. 07:54
Ostatnia aktualizacja: 31 maja 2017 r. 16:53
Piłka nożna. Mucha może zastąpić Słowika
 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Pogoń będzie miała w kolejnym sezonie dobrego, doświadczonego i solidnego bramkarza. Klub negocjuje warunki umowy z 34-letnim Janem Muchą, byłym reprezentantem Słowacji, mającym za sobą grę w Legii Warszawa, a także w angielskim Evertonie, klubach rosyjskich, a w ostatnim czasie w Slovanie Bratysława.

Pozyskanie bramkarza tej klasy mogłoby rozwiązać problemy na tej pozycji, które trwają dość długo. Dwa lata temu Pogoń pożegnała Radosława Janukiewicza, bo uznała, że z tym bramkarzem trudno będzie o postęp w drużynie.

Do gry Janukiewicza rzeczywiście można było mieć wiosną 2015 roku sporo zastrzeżeń, ale Pogoń nie pozyskała na jego miejsce żadnego innego klasowego bramkarza. Zaufała Czesławowi Michniewiczowi i na jego polecenie sprowadziła do Szczecina Jakuba Słowika oferując mu trzyletnią umowę.

To był wówczas rezerwowy bramkarz Jagiellonii, poza tym miał też niewyleczoną kontuzję. Na początku przegrywał rywalizację z Dawidem Kudłą, potem obaj grali w bramce na przemian. Obaj popełniali fatalne błędy, które kosztowały drużynę gole i utracone punkty. Gwoli sprawiedliwości trzeba też przyznać, że zdarzały się im występy znakomite.

Bramkarze pod kreską

Generalnie jednak żaden z nich nie spełniał oczekiwań. Pogoń podpisała ze Słowikiem trzyletnią umowę, natomiast z Kudłą przedłużyła kontrakt o kolejne trzy lata. Związała się niemal w tym samym czasie z dwoma bramkarzami, którzy nie mieli odpowiedniego doświadczenia, nie prezentowali odpowiedniej klasy. W tym samym czasie trwały próby rozwiązania umowy z Radosławem Janukiewiczem, który nie chciał iść klubowi na rękę i wypełnił swój kontrakt do końca.

Pogoń przez dwa sezony miała na utrzymaniu czterech bramkarzy (doszedł jeszcze Adrian Henger z zespołu rezerw), z których dwóch nie spełniało oczekiwań, trzeci był zbyt mało doświadczony, a czwarty nie był brany pod uwagę. Piątego na utrzymanie klub pozyskiwać już nie chciał.

Dziś sytuacja wygląda tak, że kontrakt kończy się Janukiewiczowi, a z Kudłą przedwcześnie ma zostać rozwiązana umowa. Za rok kończy się kontrakt Słowikowi. Pogoń nie zdecydowała się na sprowadzenie bramkarza zimą, choć pozyskanie piłkarza na tą pozycję było potrzebą najpilniejszą.

Słowik wiosną prezentował się lepiej, jak jesienią, ale też nie na miarę oczekiwań. Jan Mucha jest bramkarzem na tyle doświadczonym i renomowanym, że powinien gwarantować spokój na tej pozycji.

Za mało doświadczenia

Słowak w tym roku skończy 35 lat, ale tak zaawansowany wiek nie powinien być żadną przeszkodą. W polskiej ekstraklasie w aż dwunastu drużynach rolę pierwszego bramkarza pełnili piłkarze po ukończeniu 30 lat, a w siedmiu po ukończeniu nawet 35 lat.

Słowik ma dopiero 26 lat i spośród wszystkich podstawowych bramkarzy w ekstraklasie był najmłodszym piłkarzem na tej pozycji. O ile klub powinien ryzykować grę młodych, lub nawet bardzo młodych piłkarzy na innych pozycjach, umiejętnie wprowadzać ich do drużyny, promować, to już na bramce ryzyka powinno być jak najmniej.

Mucha jest bramkarzem, który powinien wprowadzić spokój i pewność. Piłkarz jest obecnie zawodnikiem Slovana Bratysława i jeżeli rozwiąże umowę z tym klubem, to czeka już na niego gotowa umowa do podpisu w Pogoni.

To znakomicie znana postać w Polsce. Do Legii trafił 12 lat temu, dwa razy zdobywał z tym klubem mistrzostwo Polski, początkowo rywalizował o miejsce w bramce z Łukaszem Fabiańskim i przegrywał tą walkę. Później rozwinął się znakomicie.

Był podstawowym zawodnikiem w reprezentacji Słowacji, która uzyskała awans do finałowego turnieju mistrzostw świata w roku 2010. W decydującym meczu o awansie Słowacja pokonała w Chorzowie reprezentację Polski 1:0, a Mucha stał wówczas w bramce swojej reprezentacji.

Zapracował na kontrakt

Słowacja na turnieju w RPA grała rewelacyjnie, a Mucha wystąpił we wszystkich czterech meczach. Między innymi w wygranym 3:2 spotkaniu z Włochami. Słowacja dotarła do 1/8 finału, przegrała tam z Holandią 1:2, późniejszym wicemistrzem świata. To wtedy Mucha zapracował na swój kontrakt w angielskim Evertonie, jego wartość szacowana była wówczas na ponad 3 mln euro. Bez wątpienia to był wtedy jego najlepszy czas.

Był też rezerwowym bramkarzem w Igrzyskach Olimpijskich w roku 2000. Miał wtedy zaledwie 17 lat. W roku 2016 był rezerwowym w turnieju finałowym mistrzostw Europy we Francji. W reprezentacji nie grywa już od dawna. Swoje występy w kadrze zakończył praktycznie w roku 2010, później wystąpił tylko w jednym meczu towarzyskim.

Imponująco wygląda jego kariera klubowa. Z Legii trafił do Premier League, a konkretnie do Evertonu. W ciągu trzech lat zagrał w tym klubie zaledwie w dwóch meczach, wypełnił kontrakt i trafił do ligi rosyjskiej. Tam już występował bardziej regularnie. Dwa lata temu trafił do Slovana Bratysława, trzeciej siły w futbolu słowackim. Z klubem tym ma ważny jeszcze przez rok kontrakt. Jeżeli go rozwiąże, to podpisze umowę z Pogonią.

Poszukiwania na Słowacji

Pozyskanie nowego bramkarza, to w letnim okienku transferowym absolutny priorytet. Klub sondował wiele nazwisk. Prowadził dość zaawansowane rozmowy z rodakiem Muchy, Martinem Dubravką, 28-letnim bramkarzem słowackiego Slovana Liberec, któremu latem kończy się umowa. Pogoń przegrała jednak wyścig po tego bramkarza ze Slavią Praga, która zaoferowała piłkarzowi lepsze warunki.

Słowacja to był kraj, w którym Pogoń szukała nowego bramkarza bardzo intensywnie. Pod uwagę brany był też Michal Sulla z Senicy. Słowaccy bramkarze mają w naszym kraju znakomitą renomę, a Pogoń nie mogła czekać na przebudzenie jednego z bramkarzy, którzy są obecnie w drużynie.

Jeżeli Pogoń podpisze umowę z Muchą, to oznaczać to będzie, że zwiąże się z piłkarzem o znakomitej, reprezentacyjnej przeszłości, mistrzem Polski i Słowacji i przede wszystkim regularnie grającym piłkarzem w ostatnim czasie.

Przykłady Mate Cincadze i Nadira Ciftciego z zimowego okienka transferowego pokazały, że pozyskiwanie graczy mających albo długą przerwę w grze, albo bez należytego międzynarodowego doświadczenia, to decyzje błędne, o zbyt dużym stopniu ryzyka. 

Jan Mucha może stać się piłkarzem o podobnym znaczeniu dla drużyny, jak Cornel Rapa, Spas Delev, czy Adam Gyurcso. Każdy z nich trafił do Pogoni z piłkarskim CV porównywalnym do słowackiego bramkarza i każdy z nich błyskawicznie zaaklimatyzował się w polskiej ekstraklasie. ©℗ Wojciech Parada

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Kibic od wieków
2017-05-31 16:16:12
O Boże-na,ślepy zobaczy,kibic zobaczy,każdy widzi tylko włodarze klubu nie widzą że całą rundę grali bez bramkarza w "10" Pozycja,wyniki doskonale oddają to na jakiej pozycji jest priorytet by w końcu ta drużyna nie przypominała podwórkowych kopaczy a piłkarzy o umiejętnościach na te rozgrywki w jakich uczestniczą.
Ziom
2017-05-31 11:25:54
35-letni
Jte
2017-05-31 08:52:48
AMOŻE TRZEBA ZWERYFIKOWAĆ KWALIFIKACJE TRENERÓW BRAMKARZY POGONI???BO p.Borys Peskowic i trenerzy rezerw tez chyba nie spełniaja pokladanych nadziei???

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA