We wtorek II-ligowi piłkarze Błękitnych Stargard na głównym stadionie przy ul. Ceglanej odbyli pierwszy trening przed nowym sezonem, a pod nieobecność pierwszego trenera Adama Topolskiego (do Stargardu przyjedzie w poniedziałek) zajęcia prowadził drugi szkoleniowiec Jarosław Piskorz, którego poprosiliśmy o krótką rozmowę.
- Jak wyglądały inauguracyjne zajęcia?
- Nie był to jeszcze właściwy trening, ale wprowadzenie do przygotowań i do końca tygodnia zajęcia będą miały jeszcze taki charakter, a prawdziwą pracę rozpoczniemy po niedzieli. Trenujemy na własnych obiektach przy ulicy Ceglanej, a będziemy też ćwiczyć na obiektach OSiR-u, czyli na stadionie lekkoatletycznym. Niestety, nie możemy korzystać ze stargardzkiej pływalni, bo jest teraz w remoncie.
- Ile osób uczestniczyło w pierwszych zajęciach?
- Zawodnicy grający w rundzie wiosennej mają ważne kontrakty do końca czerwca, więc teoretycznie wszyscy powinni pojawić się na pierwszym treningu, ale w praktyce zgodziliśmy się, by kilku piłkarzy później wróciło z urlopów, a w kilku przypadkach daliśmy wolne dla załatwienia ważnych spraw osobistych. Na pierwszych zajęciach trenowało 14 zawodników i wszyscy z nich deklarowali chęć pozostania w Stargardzie na kolejny sezon, choć skrzydłowy Adrian Kwiatkowski przyznał, że ma oferty z innych klubów. Wiem z praktyki, że czasami piłkarze zapowiadają, iż chcą pozostać, a w ostatniej chwili zmieniają zdanie, więc dopóki nie podpisane zostaną umowy, niczego nie można być pewnym.
- Czy wasz klub będzie się chciał z kimś rozstać?
- Takie ustalenia też już zapadły i pomocnik Mateusz Ogrodowski powraca po wypożyczeniu do Stilonu Gorzów, a odejdzie też ukraiński pomocnik Kostiantyn Karaman oraz bramkarz Patryk Brzozowski.
- Czy przybył ktoś nowy?
- Na razie ćwiczymy we własnym gronie, ale należy się spodziewać, że od wtorku zaczną przyjeżdżać na testy nowi zawodnicy.
- Dziękujemy za informacje! ©℗
(mij)
Na zdjęciu: Jarosław Piskorz z optymizmem rozpoczyna przygotowania do nowego sezonu.
Fot. Tadeusz SURMA