PZPN ogłosił wśród kibiców plebiscyt na najlepszą jedenastkę 100-lecia. Wśród nominowanych znalazło się czterech piłkarzy wyszkolonych w klubach z województwa zachodniopomorskiego: Grzegorz Krychowiak, Kamil Grosicki, Sebastian Mila i Mirosław Okoński.
Postanowiliśmy ułożyć najlepszą jedenastkę piłkarzy wywodzących się z naszego regionu, którzy niekoniecznie odnosili sukcesy w klubach, z których się wywodzili. Pod uwagę braliśmy zawodników, którzy przynajmniej przez trzy lata uczestniczyli w procesie szkolenia w klubach naszego województwa lub grali w dorosłych drużynach zachodniopomorskich drużyn.
Braliśmy pod uwagę dorobek reprezentacyjny, sukcesy międzynarodowe w klubach i dokonania na szczeblu ligowym. W naszej jedenastce jest aż pięciu piłkarzy, którzy nigdy nie zagrali w dorosłej drużynie Pogoni Szczecin (Jakołcewicz, Szaryński, Krychowiak, Mila, Okoński).
Jakołcewicz i Szaryński byli piłkarzami Arkonii, ten pierwszy do poważnego futbolu przebijał się ze Stali Stocznia, Krychowiak tylko przez rok był graczem Stali, ale wcześniej uczył się futbolu w małych nadmorskich klubach, Mila i Okoński to najsłynniejsi wychowankowie szkoły koszalińskiej.
Szczecinianin w bramce
W bramce postanowiliśmy umieścić Radosława Majdana, rodowitego szczecinianina, wychowanka Pogoni Szczecin, który w szczecińskim klubie spędził 12 lat na szczeblu seniorskim, rozegrał 7 meczów w reprezentacji Polski, grał za kadencji trenerów Jerzego Engela i Zbigniew Bońka, wystąpił w meczu podczas finałów mistrzostw świata w Korei Południowej w roku 2002, był mistrzem Polski w Wiśle Kraków, z którą rywalizował w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów między innymi przeciwko Realowi Madryt.
Na prawej obronie znajduje się Henryk Wawrowski, który w latach 1974-78 był podstawowym zawodnikiem w reprezentacji Polski za kadencji trenerów: Kazimierza Górskiego, a następnie Jacka Gmocha. Wywalczył srebrny medal olimpijski podczas turnieju w Montrealu w roku 1976, w reprezentacji Kazimierza Górskiego był wiodącą postacią przez dwa lata, kiedy reprezentacja Polski uchodziła za jedną z najlepszych na świecie.
Grał w kilku meczach, które przeszły do historii polskiego futbolu. Między innymi w roku 1975 reprezentacja Polski rozbiła w Chorzowie wicemistrzów świata – Holandię, mającą wówczas opinię najlepszej drużyny na świecie, grającej w sposób najbardziej nowoczesny, mającej piłkarzy najlepiej wyszkolonych, między innymi geniusza futbolu Johana Cruyffa w składzie.
Parę środkowych obrońców w naszym zestawieniu tworzą Czesław Jakołcewicz i Waldemar Jaskulski. Ten pierwszy nigdy nie trafił do najlepszego szczecińskiego klubu Pogoń Szczecin, choć przez kilka sezonów był filarem występujących na zapleczu ekstraklasy Arkonii, a następnie Stali Stocznia.
Wypromowani w Stali Stocznia
W sezonie 1982/83 tworzył w Stali parę najlepszych środkowych obrońców na poziomie drugiej linii z Januszem Makowskim. Po zakończeniu sezonu Makowski trafił do Pogoni, a Jakołcewicz do Lecha Poznań, w którym odnalazł się znakomicie. Już w swoim pierwszym sezonie wywalczył mistrzostwo Polski, stał się podstawowym graczem w zespole prowadzonym przez Wojciecha Łazarka, zadebiutował również w reprezentacji Polski.
15 razy wystąpił łącznie w reprezentacji, dwa razy zdobywał mistrzostwo Polski z Lechem, w europejskich pucharach grał przeciwko takim drużynom, jak: Liverpool, Athletic Bilbao, Barcelona, Panathinaikos czy Olimpique Marsylia. W Arkonii grał na poziomie juniorskim przez dwa lata, w Stali – już na poziomie seniorskim – aż przez pięć sezonów. Jest wychowankiem Czcibora Cedynia.
Waldemar Jaskulski trafił do Pogoni z Chemika Police. Szczecinianie grali wówczas na zapleczu ekstraklasy, a Jaskulski nie był wiodącą postacią w drużynie. Wszystko zmieniło się od roku 1993, kiedy zawodnik miał już 26 lat, a trener Romuald Szukiełowicz zmienił mu pozycję i postawił na środku defensywy.
Jaskulski w nowym miejscu odnalazł się znakomicie, trafił do reprezentacji Polski, był podstawowym graczem w eliminacjach mistrzostw Europy w roku 1996. Grał przeciwko świetnym reprezentacyjnym drużynom, takim jak Francja z Zidanem w składzie czy aktualny mistrz świata Brazylia z Romario w ataku. Z Pogoni odszedł do Widzewa Łódź, z którym wywalczył mistrzostwo kraju.
Wszechstronny Ostrowski
Na lewej obronie jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy piłkarz w historii Pogoni Szczecin. Marek Ostrowski występował w klubie raczej w pomocy, umieściliśmy go na lewej obronie, bo na tej pozycji był podstawowym graczem w reprezentacji Antoniego Piechniczka, która uzyskała awans do finałowego turnieju mistrzostw świata w roku 1986.
Ostrowski również grał w finałowym turnieju jako podstawowy zawodnik przeciwko takim drużynom, jak Portugalia, Anglia czy Brazylia. Mierzył się z takimi piłkarzami, jak: Futre, Mueller czy Barnes. Był piłkarzem wszechstronnym, zdyscyplinowanym taktycznie.
W drugiej linii postawiliśmy na piłkarzy, którzy nigdy nie zagrali w drużynie Pogoni Szczecin, najsilniejszym klubie z regionu w powojennej Polsce. Władysław Szaryński jest rodowitym szczecinianinem, wychowankiem Arkonii, w której debiutował w ekstraklasie i w której na tym poziomie rozgrywkowym zdobył swojego premierowego gola, będącego jednocześnie 100. golem dla Arkonii na szczeblu ekstraklasy.
Eksplozja jego talentu nastąpiła, gdy został zawodnikiem Górnika Zabrze odnoszącego swoje największe klubowe sukcesy. Szaryński był dwukrotnym mistrzem Polski, grał w finale Pucharu Zdobywców Pucharów przeciwko drużynie Manchester City, uczestniczył w słynnych półfinałowych meczach przeciwko AS Roma, wcześniej eliminował z rozgrywek Glasgow Rangers, zdobywając gola w wyjazdowym meczu. Aż pięć razy wywalczył Puchar Polski – trzy razy z Górnikiem Zabrze i dwa razy z Zagłębiem Sosnowiec, dwa razy zagrał w reprezentacji.
Z Mrzeżyna na podbój Europy
Na środku pomocy postawiliśmy Grzegorza Krychowiaka. Obecny reprezentant Polski zaczynał w Orle Mrzeżyno, następnie był piłkarzem Żaków Kołobrzeg i Stali Szczecin. W wieku zaledwie 14 lat wyjechał ze Szczecina, a od 16. roku życia budował swoją karierę w zagranicznych klubach.
Jest dwukrotnym zdobywcą Ligi Europy z hiszpańską Sevillą, grał w ligach: francuskiej, hiszpańskiej, angielskiej, czyli najlepszych na świecie. Obecnie jest graczem Lokomotiwu Moskwa i występuje z tym klubem w Lidze Mistrzów, jest jego wiodącym zawodnikiem, jednym z najlepszych strzelców.
Uczestniczył w finałowych turniejach mistrzostw Europy i mistrzostw świata, jest z całą pewnością jednym z najbardziej utytułowanych graczy, którzy swoją karierę rozpoczynali w klubach z regionu. W Szczecinie trafił na zły czas, kiedy właścicielem Pogoni był Antoni Ptak, niezbyt zainteresowany kształtowaniem karier bardzo młodych piłkarzy.
Na lewej pomocy postawiliśmy Sebastiana Milę, który jest wychowankiem Bałtyku Koszalin, ale zawsze bliżej mu było do Lechii Gdańsk niż do Pogoni Szczecin. Był w kadrze Polski na finałowy turniej mistrzostw świata w roku 2006, uczestniczył w eliminacjach mistrzostw Europy w roku 2016, zdobył gola w historycznym zwycięskim meczu z Niemcami, był mistrzem Polski ze Śląskiem Wrocław, a także wicemistrzem z Groclinem Grodzisk. Z tym drugim wyeliminował z rozgrywek o Puchar UEFA takie kluby, jak Manchester City i Hertha Berlin. Na stadionie w Manchesterze zdobył piękną bramkę z rzutu wolnego.
W ataku postawiliśmy trójkę: Kamila Grosickiego, Marka Leśniaka i Mirosława Okońskiego. Ten pierwszy jest rodowitym szczecinianinem, wychowankiem Pogoni, ale w barwach szczecińskiego klubu na boiskach ekstraklasy występował tylko przez jeden sezon. Odszedł z Pogoni w wieku 19 lat.
Trzy razy w dużych turniejach
Z reprezentacją Polski uczestniczył w trzech dużych turniejach piłkarskich: dwa razy w mistrzostwach Europy, raz w mistrzostwach świata, grał w ligach: angielskiej, francuskiej, tureckiej, od wielu lat etatowy reprezentant Polski, zakładał nawet kapitańską opaskę.
Na środku ataku postawiliśmy Marka Leśniaka, jednego z najskuteczniejszych piłkarzy Pogoni w jej historii. W sezonie 1986/87 był królem strzelców w polskiej ekstraklasie, w barwach Pogoni zadebiutował w reprezentacji Polski, dla której zagrał 20 razy i zdobył 10 goli.
Z Pogoni został wytransferowany do jednego z najsilniejszych europejskich klubów – Bayer Leverkusen, który w tym samym roku zdobył Puchar UEFA. Rywalizował o miejsce w składzie z reprezentantami Niemiec: Ulfem Kirstenem i Olafem Thomem. W niemieckiej Bundeslidze w barwach pięciu klubów rozegrał blisko 300 spotkań, zdobył prawie 70 goli w czasach, gdy Niemcy sięgali po tytuł mistrzów świata.
Na lewym skrzydle postawiliśmy Mirosława Okońskiego, wychowanka Gwardii Koszalin, który miał trafić do Pogoni, miał w Szczecinie rodzinę, wybrał już sobie mieszkanie, wynegocjował kontrakt, ale w ostatniej chwili zdecydował się na przeprowadzkę do Poznania, wywalczył dla Lecha dwa tytuły mistrza Polski i dwa razy Puchar Polski.
Był gwiazdą nie tylko w polskiej ekstraklasie, ale również w niemieckiej Bundeslidze. W silnym na tamte czasy HSV Hamburg był najlepszym graczem, obdarzonym kapitalną techniką. Jego atutami były także szybkość, błyskotliwość i przebojowość. W plebiscycie na najlepszego piłkarza Bundesligi w 1987 roku zajął drugie miejsce, przegrywając tylko z Uwe Rahnem. Król strzelców polskiej ligi (1983), uznany za jednego z najlepszych piłkarzy w historii Lecha Poznań. ©℗
Wojciech PARADA