W Dzień Kobiet zainaugurowana została runda rewanżowa piłkarskiej Klasy Okręgowej, w której było kilka zaskoczeń, a ze szczecińskich zespołów tylko Jeziorak, od 50. minuty (przy stanie 0:0) grający w osłabieniu po czerwonej kartce Nikodema Pyrka, nie wywalczył kompletu punktów, remisując na wyjeździe z Dąbrovią Stara Dąbrowa 1:1 po bramce Miłosza Magdziaka.
W Grupie 1 Akademia Piłkarska Kasta Żaki Szczecin wygrała na wyjeździe z liderem tabeli - Gryfem Kamień Pomorski 2:1 po bramkach Mateusza Kota i Piotra Ragana, a na dwadzieścia minut przed końcem honorowego gola dla gospodarzy strzelił Damian Kaczmarski. Mecz rozegrany został na sztucznej nawierzchni. W pierwszej połowie oba zespoły nie stworzyły sobie zbyt wielu okazji strzeleckich. Gospodarze trzy razy uderzali na bramkę gości, lecz niecelnie, a przyjezdni wykorzystali jeden błąd przy rozegraniu piłki i Kot skierował piłkę do pustej bramki. Po zmianie stron przewagę optyczną posiadali gospodarze, ale to goście podwyższyli rezultat i po rzucie rożnym bramkę głową zdobył Ragan. Parę minut później Gryf wywalczył rzut karny, którego na gola zamienił Kaczmarski. Do końca pojedynku bramek już nie było, choć sędzia doliczył aż 7 minut. Po spotkaniu, w którym walki nie brakowało, niespodziewanie lepszy okazał się zespół ze Szczecin. Dla Gryfa była to pierwsza porażka w sezonie.
W Grupie 2 Stal Szczecin pokonała u siebie Wołczkowo-Bezrzecze 3:1, a gole zdobyli: Wiktor Woźnicki, Oskar Potoczny i Jakub Wośkowiak, zaś dla gości trafił Mateusz Goliński. Świt II Szczecin wygrał na wyjeździe z Odrą Chojna 5:1, a bramkami podzielili się: Alan Dziuniak, Marcel Broda, Filip Kosakowski, Krzysztof Filipowicz i Maciej Rachubiński. Dla miejscowych gola zdobył Eryk Madera.
- Po dobrym meczu nasza drużyna wyraźnie ogrywa zawsze niewygodną u siebie Odrę Chojna, a przez całe spotkanie byliśmy zespołem kontrolującym wydarzenia na boisku - powiedział po meczu trener Świtu, Tomasz Brzozowski.
Na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ul. Pomarańczowej Hutnik Szczecin okazał się lepszy od Rurzycy Nawodna i wygrał 3:1, a bramki zdobyli: Adrian Gościło (2) i Bartosz Łozicki. Dla przyjezdnych gola strzelił Bartosz Flis. Goście kończyli mecz w dziewiątkę po czerwonych kartkach dla Flisa i Dominika Siwca. W doliczonym czasie gry Rurzyca nie wykorzystała rzutu karnego.
- Mecz był brzydki, jak to na początku rundy rewanżowej bywa i każdy chciał go wygrać, a styl zwycięstwa zszedł na drugi plan - powiedział po spotkaniu Marcin Lis, szkoleniowiec Hutnika. - Graliśmy z bardzo dobrym rywalem, który ma w swoim składzie kilku doświadczonych zawodników. Wejście w sezon mamy bardzo dobre, ale dalej musimy pracować, mniej nerwowości i będzie w porządku. ©℗ (PR)