Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

MMA. X Gladiator Arena już za nami [GALERIA]

Data publikacji: 16 lipca 2016 r. 13:12
Ostatnia aktualizacja: 16 lipca 2016 r. 13:25
MMA. X Gladiator Arena już za nami
Fot. Bartosz TURLEJSKI  

Jubileuszowa Gladiator Arena już za nami. Krew, pot, jedna złamana ręka, nowy mistrz w wadze półśredniej, a przede wszystkim sporo dobrych walk - to w skrócie krajobraz po bitwie, która w piątkową noc odbyła się na stadionie w Pyrzycach.

Walki amatorskie:

W pierwszym pojedynku w wadze do 66 kg zmierzyło się dwóch zawodników reprezentujących stargardzkie kluby sportów walki. Sebastian Napierajczyk z Berserkers Team Stargard stoczył wyrównaną walkę z Bartoszem Drabikiem z Valiant Gold Teamu. Obaj walczyli ambitnie i obaj mieli swoje dobre momenty w tym pojedynku. Sędziowie jednogłośnie punktowali zwycięstwo podopiecznego Tomka Stasiaka ze stargardzkich berserkerów.

Piotr Bodnar z Husaria Fight Team zdołał wytrzymać z nacierającym Danielem „Fryzjerem” Trautem z Energy Gold Team Police jedną rundę. Po wymianie w stójce walka zeszła do parteru, gdzie fighter z Husarii ratował się przytrzymując rywala, a ten miał problem, żeby zepchnąć łokieć rywala z głowy. W drugiej odsłonie Bodnar miał zbyt mało siły, żeby przeciwstawić się atakom, oddał pole i sędzia przerwał walkę po serii ciosów, które Fryzjer zadał rywalowi w parterze.

Błyskawicznie zakończyła się ostatnia z walk amatorskich. Jakub Szymczak z Shark Top Łódź zdominował Mateusza Kwietnia w parterze i poddał duszeniem zza pleców. Zawodnik Husarii Fight Team po walce zarzekał się, że wcale nie klepał. Rzeczywiście, nie było to tradycyjne klepanie w matę, ale zawodnik, znajdując się w uścisku rywala, wymownie uderzył przedramieniem w matę, co nie pozostawiło wątpliwości, że walkę należy przerwać…

Walki zawodowe:

Seria walk zawodowych rozpoczęła się od pojedynku Sebastiana Kujawiaka z Smark Top Team Łódź z Krzysztofem Kamińskim ze stargardzkiego Valiant Gold Teamu w kategorii do 70 kg. Podopieczny Grzegorza Szatkowskiego szybko poradził sobie z rywalem wciągając go w duszenie trójkątne. Zawodnik z łódzkiego teamu próbował desperacko uciekać jeszcze z trójkąta, ale było już za późno.

W walce w kategorii do 66 kg Alperen Bulut z niemieckiego Hammer Fight Academy okazał się zawodnikiem o klasę gorszym od Piotra Wróblewskiego z Berserkers Team Barlinek. Niesiony wielkim dopingiem publiczności Wróblewski najpierw zasypał rywala ciosami w stójce, a później walka zeszła do parteru, gdzie berserker wypracował dosiad i zniszczył przeciwnika serią potężnych ciosów. Kolejna walka zakończona szybkim zwycięstwem faworyta publiczności.

Podobać mogła się walka w kategorii do 77 kg. Chorwat Anton Radman z Fight Team Novi Zagrzeb na początku walki postawił twarde warunki Kamilowi Roszakowi z Berserkers Team Szczecin, ale ten sekunda po sekundzie zaczynał zdobywać przewagę. Chorwat złapał Kamila Roszaka w duszenie gilotynowe, ale podopieczny Piotra Bagińskiego wyswobodził się z tej techniki kończącej i realizując krok po kroku podpowiedzi trenera i kolegów z narożnika przeszedł do duszenia trójkątnego rękoma. Rywalowi nie pozostało nic innego jak odklepać dobrze dopięte kończenie.

W walce w kategorii do 77 kg Marcin Mazurek z Berserkers Team Szczecin wszedł do oktagonu bardzo pewny siebie, a Patryk Paduch z Bio Team Wrocław nawet przez sekundę nie zachwiał wiarą berserkera w zwycięstwo. Po serii ciosów w pierwszej rundzie podopieczny Piotra Bagińskiego wygrał przez techniczny nokaut.

W kategorii do 84 kg obejrzeliśmy krwawą, trzyrundową batalię. Walka toczyła się zarówno w stójce jak i w parterze. Mateusz Ostrowski z Shark Łódź w pewnym momencie kompletnie zdominował Mateusza Zielińskiego z Berserkers Team Szczecin, ale ten nie dał za wygraną, walczył ambitnie do końca i jeszcze kilkakrotnie poważnie zagroził rywalowi. Sędziowie na koniec dobrego pojedynku punktowali na korzyść zawodnika z Łodzi.

Walka Patryka Ruty ze stargardzkich berserkerów z Michałem Balceraczkiem z Husaria Fight Team to efektowne jiu jitsu w wykonaniu tego pierwszego i wielka ambicja rywala, który walczył… ze złamaną ręką. Urazu fighter z Husarii nabawił się w pierwszej rundzie, gdy podopieczny Tomka Stasiaka gnębił rękę rywala balachą. W pewnym momencie kości strzeliły, berserker zwolnił ucisk sygnalizując sędziemu uraz ręki rywala, ale ten chciał walczyć dalej. Do drugiej rundy zawodnikowi Husarii sędzia już nie pozwolił wyjść. Balceraczek był tym faktem poirytowany.

Twarde warunki narzucił Sebastianowi Romanowskiemu ze stargardzkiego Berserkers Teamu Marko Burusic z Fight Team Novi z Zagrzebia. Po trzyrundowej batalii, w której Chorwat momentami nieźle sobie radził i Romanowski do końca musiał być czujny i punktować, sędziowie orzekli jednogłośne zwycięstwo fightera reprezentującego nasz region.

W walce wieczoru pochodzący z Koszalina, a mieszkający w Niemczech i reprezentujący tamtejszy Hammer Fight Academy Oskar Somerfeld pokonał Łukasza Szczerka z Berserkers Team Stargard. Podopieczny Tomka Stasiaka walczył dobrze, stopniowo starał się zdobywać przewagę, ale nieuwaga w drugiej rundzie zaprzepaściła szansę na tryumf. Somerfeld złapał berserkera w duszenie trójkątne, z którego pochodzący z Choszczna fighter nie zdołał się wyswobodzić. W ten sposób pas w kategorii półśredniej powędrował do Somerfelda. Świeżo upieczony mistrz po walce oświadczył się swojej partnerce, która pierścionek zaręczynowy przyjęła. ©℗

Tekst i fot. Bartosz TURLEJSKI

 

Artykuł o pyrzyckiej Gladiator Arenie wraz z wypowiedziami zawodników po walkach znajdziecie w poniedziałkowym Kurierze Szczecińskim oraz e-wydaniu z 18.07.2016 na stronie poświęconej MMA.

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA