W Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym w Szczecinie po raz pierwszy zorganizowano obronę pracy inżynierskiej w sytuacji wojennej. Przebywający w swojej ojczyźnie Ukrainiec Vladyslav Zhuzhukin, student IV roku inżynierii transportu z Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Mechatroniki, we wtorek, online, obronił się na ocenę bardzo dobrą. W nocy z wtorku na środę na Słowiańsk, w którym przebywa, spadły rosyjskie bomby.
- Zostałem, ponieważ tu jest mój dom. Nie chciałem nigdzie wyjeżdżać. Tu jest moja rodzina i przyjaciele. Mężczyznom w wieku od 18 do 60 lat nie wolno opuszczać kraju. W każdej chwili możemy stanąć do walki – mówił student.
Jego praca inżynierska dotyczyła projektu koncepcyjnego zwiększenia udziału leasingu taboru samochodowego w wybranym przedsiębiorstwie z branży TSL. W komisji egzaminacyjnej zasiadali: prof. Małgorzata Mrozik (przewodnicząca), prof. Karol Abramek (recenzent) dr inż. Tomasz Stoeck (sekretarz) oraz dr inż. Wawrzyniec Gołębiewski – promotor pracy dyplomowej.
- Doszło do wyjątkowego zdarzenia, które w swojej karierze zawodowej zapamiętam na długo. Wydarzenie to miało charakter niecodzienny, ponieważ miejscem, z którego bronił się przyszły inżynier, była miejscowość Słowiańsk. Wszystkim członkom komisji towarzyszyło wzruszenie i ogromne emocje – powiedział dr inż. Wawrzyniec Gołębiewski.
Vladyslav Zhuzhukin na początku zreferował swoją pracę, przedstawił jej cele i założenia. Omówił definicje z nią związane i przeszedł do wniosków. Na podstawie koncepcyjnego modelu matematycznego wybrał najbardziej korzystne rozwiązanie finansowania taboru w wybranej firmie transportowej. Bardzo dobrze odpowiedział na pytania komisji. Kolejno podawał odpowiedzi na pytania kierunkowe i specjalnościowe. Opisał w nich działanie i konstrukcję układów hamulcowych pojazdów, składniki drogi hamowania oraz podział i znaczenie magazynów transportowych.
- Tutaj również wybrnął bezbłędnie. Bardzo się cieszę, że jako promotor mogłem mu pomóc, udzielić niezbędnych wytycznych do wykonania pracy - stwierdził dr inż. Wawrzyniec Gołębiewski.
W lutym na większości uczelni w Polsce zajęcia dydaktyczne odbywały się online. 21 lutego rozpoczęła się przerwa semestralna. Większość studentów z Ukrainy wyjechała w tym czasie na ferie zimowe. Po rozpoczęciu inwazji wojsk rosyjskich, część z nich nie wróciła do Szczecina. W takiej sytuacji znalazł się również Vladyslav.
W środę rano Mateusz Lipka, rzecznik ZUT, napisał na Twitterze:
- Rano otrzymałem wiadomość od Vladyslava Zhuzhukina. W nocy w Słowiańsku zawyły syreny alarmowe. Nieopodal jego domu spadły pociski. W całej miejscowości nie ma prądu. Gdyby obrona jego pracy inżynierskiej miała odbyć się dzisiaj, nie doszłoby do niej.
Na ZUT studiuje 112 osób z Ukrainy. Z danych, które zebrał Dział ds. studenckich, wynika, że po rozpoczęciu wojny w Ukrainie na uczelnię nie wróciło 15 osób.
- Z częścią z nich niestety nie mamy kontaktu. Jedna z naszych studentek przebywa w Biedriańsku. Znajduje się w schronie, nie ma możliwości wyjazdu, ponieważ teren wokół schronu jest ominowany. Ostatni kontakt z nią mieliśmy w ubiegłym tygodniu. Uprzedzała nas, że może nie mieć internetu. Dodała, że wojska rosyjskie straszą mieszkańców, że zabiorą im telefony – powiedział prof. Arkadiusz Terman, prorektor ds. studenckich ZUT.
(as)