Nowatorskie leczenie nowotworowych guzów wątroby w szpitalu na szczecińskich Pomorzanach daje szansę pacjentom na zatrzymanie, a nawet cofnięcie choroby. Ta wewnątrznaczyniowa metoda stosowana jest w Zakładzie Radiologii Zabiegowej.
Metoda wewnątrznaczyniowa nowotworowych guzów pierwotnych wątroby i przerzutowych do wątroby z jelita grubego stosowana jest już na świecie od jakiegoś czasu. W Szczecinie nowym sposobem leczenia zajmuje się zespół lekarzy radiologów zabiegowych, onkologów i chirurgów szpitala klinicznego nr 2 PUM.
- W ostatnich latach metoda ta rozwija się bardzo intensywnie - podkreśla prof. Aleksander Falkowski, kierownik zakładu. - Wyniki leczenia są bardzo obiecujące.
Jak się dowiedzieliśmy, wprowadzony właśnie w klinice przy al. Powstańców Wielkopolskich, sposób leczenia daje u niektórych pacjentów nadzieję na zatrzymanie, a nawet cofnięcie się procesu chorobowego - co wydłuża okres przeżycia pacjentów. Co ważne w tego rodzaju nowotworach, może też istotnie poprawić komfort życia pacjentów. W Szczecinie terapią objęto czternaście osób.
Na czym polega nowatorstwo tej metody leczenia? Na podawaniu przez cewnik umieszczony w tętnicy chemioterapeutyku bezpośrednio do guza. Dzięki temu koncentracja leku następuje w konkretnym miejscu, a unaczynienie guza zostaje zamknięte (to tzw. embolizacja, czyli zamknięcie światła naczynia). Pacjent podczas wykonywania jednego zabiegu przebywa w szpitalu 2-3 dni. Jeden cykl leczenia obejmuje do czterech zabiegów. Jeżeli odpowiedź organizmu na leczenie jest pozytywna, cykle można powtarzać.
Przypomnijmy, że powszechnie stosowana w leczeniu nowotworów „zwykła" chemioterapia choć ma za zadanie zabijanie komórek nowotworowych jest podawana dożylnie i działa w całym organizmie.
* * *
Rocznie na raka wątroby zapada w Polsce około 2-3 tys. osób. Najczęściej rozwija się na bazie pozapalnej marskości wątroby (wirusy), alkoholowej i w wyniku niealkoholowego stłuszczenia organu. Z kolei na raka jelita grubego w naszym kraju zapada kilkanaście tysięcy osób rocznie. To jeden z najgroźniejszych zabójców nowotworowych - w Polsce choruje na niego trzydziestu na 100 tys. mężczyzn i osiemnaście na 100 tys. kobiet.
(lw)
Fot. Robert WOJCIECHOWSKI