Rozmowa z Konstantym Tomaszem Oświęcimskim, wójtem Rewala
- Rozkręca się sezon wakacyjny. Jak wójt gminy kojarzonej przede wszystkim z turystyką ocenia początek wakacji nad Bałtykiem?
- Przyznam, że przed rozpoczęciem sezonu, jeszcze przed Świętem Śledzia w Niechorzu, które tradycyjnie otwiera letni okres wypoczynku nad morzem w gminie Rewal obawialiśmy się o frekwencję. Wiadomo, najpierw pandemia, wojna, potem inflacja… Generalnie warunki nie sprzyjają turystyce.
- Paliwo jest sporo droższe, choć ostatnio w stopniu umiarkowanym tanieje...
- Zawsze się znajdzie powód do zmiany planów. Ale nad nasz piękny Bałtyk zawsze warto przyjechać. Jestem optymistą.
- Zaczęliście od mocnego uderzenia.
- Najpierw był Dzień Morza, później mieliśmy konwój Neptuna i Zielenicę, a chwilę potem odbyło się Święto Śledzia Bałtyckiego, które organizujemy już po raz dwudziesty.
- Bardzo smakowite zresztą, co miałem okazję sprawdzić… Ale mam wrażenie, że trochę mniej turystów jest na początku sezonu.
- Początki zazwyczaj są takie, ale sezon się rozkręca. Rozpoczęliśmy mocnymi uderzeniami i jesteśmy pewni, że będzie to sezon udany.
- Ale czy nie macie problemów z obsługą tak ogromnej rzeszy turystów? Wiele ośrodków - jak się dowiaduję - ma kłopoty ze skompletowaniem personelu. Chodzi głównie o pensjonaty, lokale gastronomiczne i inne usługi sezonowe dla turystów…
- Rzeczywiście, to jest problem, ale jakoś trzeba się z tym uporać. Faktem jest, że mamy więcej pracy niż chętnych, by ją podjąć. Ale z tego, co wiem, wielu przedsiębiorców z branży turystycznej próbuje sobie radzić tak jak potrafi. Zatrudnią między innymi pracowników ze wschodu, od lipca studentów czy maturzystów. Są i tacy, którzy korzystają z pomocy członków rodzin, przede wszystkim ze względu na wysokie koszty, bardzo wysokie stopy procentowe, inflację. Teraz każdy próbuje oszczędzać. W każdym razie, pracy nad morzem nie brakuje.
- A czy zmieniają się oczekiwania turystów?
- To już nie te czasy, kiedy jeździło się na dwutygodniowe wczasy nad morzem. Jeszcze niedawno był to tydzień, teraz - obawiam się - może być kilka dni. Niektórzy turyści myślą tak: lepiej przyjechać trzy razy po trzy dni niż na dłużej… Czas wypoczynku skrócił się ze względu na koszty, możliwości finansowe i wspomnianą już nie raz - inflację. Nie zmienia to jednak faktu, że gdzieś tych dziesięć milionów Polaków musi wyjechać na wakacje. U nas miejsc turystycznych jest sporo, więc część z nich na pewno przyjedzie do nas. A nasza gmina nadmorska jest naprawdę piękna, mamy piękne plaże, dobrze przygotowaną bazę turystyczna.
- Dziękuję za rozmowę.©℗
Rozmawiał Roman Ciepliński