Gosław to mała wieś pomiędzy Trzebiatowem a Kołobrzegiem, z zagrodą chłopską, która jest sporą atrakcją turystyczną. To właśnie tu po wojnie zamieszkali przesiedleńcy z Wielkopolski, Wileńszczyzny czy też rodziny zesłane w ramach akcji „Wisła”.
Tutaj w 1945 roku osiedlił się Robert Szymanowski, który stworzył swoisty skansen przypominający o dawnych czasach. XIX-wieczne zabudowania w stylu ryglowym wpisane są do rejestru zabytków i stanowią wartą odwiedzenia atrakcję turystyczną.
Można tu obejrzeć dawne wyposażenie wiejskich kuchni, w których piekło się chleb, zabytkowy dworek, maszyny rolnicze i inne przedmioty z dawnych czasów. Ba, ujrzeć tam można zabytkowe ławki szkolne, w których ówczesne pokolenia zdobywały wiedzą. Charakterystycznym ich elementem jest otwór na kałamarz z atramentem.
To właśnie w Gosławiu odbyła się symboliczna impreza, która miała pokazać jak dawniej koszono zboże. Tym razem miejscowe gospodynie pokazały zapomniane już sierpy (w „filmie „Sami swoi” określany jako „sierp tatowy”), którymi dokonały symbolicznego rozpoczęcia żniw. Każdy mógł spróbować swoich sił jako żniwiarz. Był także pokaz wiązania zboża w snopki, w czym nieźle radził sobie burmistrz Trzebiatowa Józef Domański. Zorganizowano również wspólny posiłek ze żniwiarzami i wiele innych atrakcji. W części artystycznej wystąpił zespół „Trzebiatowiacy”.
Mirosław KWIATKOWSKI